Ceny skupu brojlerów są niskie, a mimo to niektóre ubojnie ograniczają przyjmowanie kurczaków. Na rynku pojawiają się niebezpiecznie tanie oferty sprzedaży – komentują drobiarze.
Dlatego podejrzewają, że tak jak bywało nie raz rynek rozchwiał nielegalnie
zostający u nas towar przeznaczony na rynek wschodni. Kontyngenty importowe są
wciąż niewykorzystane, ale legalnego importu nikt się nie obawia, szczególnie
tego z Unii, bo z całej "Piętnastki" tylko w Danii ceny są niższe niż w
Polsce.
Prawdziwym niebezpieczeństwem jest drób brazylijski,
chiński czy tajlandzki, a także sprowadzane z Ameryki ćwiartki. Przy droższej
soji, kukurydzy i pszenicy w tej konkurencji nie mamy szans – mówią hodowcy. Tym
bardziej, że wchodzący za dwa tygodnie zakaz stosowania mączek mięsno – kostnych
dla polskich drobiarzy oznacza wzrost cen pasz nawet o 70 zł za
tonę.
Już teraz pasze drożeją. Średnio od 10 do 30 zł za tonę.
Powodem jest nie tylko zastępowanie mączek zwierzęcych białkiem roślinnym –
czyli głównie soją, ale także wzrost cen pszenicy.
W prywatnych
ubojniach ceny skupu brojlerów kurzych spadły nawet do 2,5 zł za kilogram. Duże
zakłady na umowy kontraktacyjne płacą o 10 proc. więcej.