Z dnia na dzień podwyżki cen drobiu sięgają kilku groszy. Teraz małe ubojnie za brojlery płacą już 4 zł za kilogram. Po pierwsze to echa niedawnego kryzysu na tym rynku, jak szacują eksperci nawet 1/5 hodowców nie dotrwała do integracji. A to oznacza mniejszą produkcję. Po drugi większy popyt spowodowany długim weekendem, sezonem grillowym, a także eksportem.
Całą sytuację wykorzystują mieszalnie pasz. Kiedy soja, kukurydza i pszenica drożały był to podstawowy argument za poniesieniem cen. Teraz kiedy soja i pozostałe zboża tanieją ceny pasz i tak są rekordowo wysokie.
Firmy które mają podpisane umowy kontraktacyjne podniosły ceny skupu kurczaków grillowych na razie tylko do 3,25 zł za kilogram. Ale jeśli na wolnym rynku nic się nie zmieni i ich nie ominą podwyżki.
Pytanie tylko czy zaakceptują je konsumenci. Jeśli nie popyt na mięso drobiowe spadnie. Tymczasem na eksport trafiają przede wszystkim filety, reszta zostaje w kraju.