Jak powiedział w poniedziałek Kawski, uwypuklanie przez media zagrożenia ptasią grypą, którego w Polsce dotychczas nie ma, negatywnie wpływa na sprzedaż drobiu przez zakłady drobiarskie. Kawski twierdzi, że w ostatnim okresie ceny zbytu mięsa drobiowego spadły nawet o 30 proc., zmniejszyła się też jego sprzedaż.
Było niewielkie wahnięcie w sprzedaży drobiu w momencie pojawienia się doniesień o ptasiej grypie, ale obecnie sprzedajemy tyle, co poprzednio – zapewnił rzecznik sieci handlowej Geant Damian Ponczek.
We wszystkich zakładach drobiarskich powołaliśmy zespoły szybkiego reagowania. Mamy wzmożone kontrole, tak że jest niemożliwe, by do zakładu trafiło zwierzę zarażone wirusem ptasiej grypy. Wzmogliśmy ponadto kontrolę dokumentów, zaleciliśmy dodatkowo wyłożenie mat dezynfekujących – powiedział rzecznik prasowy Animeksu (producenta białego mięsa) Andrzej Pawelczak.
Podobne zabezpieczenia przed wirusem wprowadzono w Indykpolu, specjalizującym się w hodowli indyków oraz produkcji mięsa i przetworów indyczych. Wszystkie dezynfekcje odbywają się częściej niż dotychczas – poinformował prezes Rolmeksu (głównego udziałowca Indykpolu) Feliks Kulikowski. Nam ptasia grypa nie zagraża, ponieważ w naszych zakładach wszystko dzieje się w zamkniętych budynkach, z bardzo rozwiniętą dyscypliną sanitarną – zapewnił.
Zdaniem dr Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), pojawienie się ptasiej grypy w Polsce może spowodować spadek spożycia mięsa drobiowego, ale na razie nie ma takiego zjawiska.
Świetlik uważa, że "dużo złego może zrobić dziennikarska panika". Jak powiedziała, jeżeli w Polsce stwierdzono by przypadki wystąpienia ptasiej grypy, to część osób zrezygnuje z zakupu drobiu na rzecz mięsa wieprzowego, bądź w ogóle zmniejszy udział mięsa w swoim menu.
Jednak, jak zauważyła Świetlik, drób jest najtańszym mięsem i wielu mniej zamożnych ludzi nie będzie mogło zrezygnować z jego jedzenia. Tym bardziej, że ceny drobiu mogą spaść, co zachęci do jego kupowania.
Zdaniem Doroty Puchlew, analityczki domu maklerskiego BDM PKO BP, negatywne dla spółek drobiarskich byłoby wykrycie wirusa ptasiej grypy w Polsce, gdyż wiele krajów mogłoby wstrzymać wtedy import mięsa drobiowego z Polski. Uderzyłoby to w spółki drobiarskie notowane na giełdzie, które dużą część swoich produktów przeznaczają na eksport.
Kawski wyjaśnił, że na razie firmy drobiarskie nie odczuwają spadku eksportu. Podkreślił także, że ludzie nie powinni obawiać się ptasiej grypy, gdyż przy obróbce kulinarnej mięsa (w temperaturze powyżej 70-80 stopni) wirus ginie.