Koszty produkcji jaj są wyższe niż cena jaką można za nie uzyskać.
Opłacalna jest jedynie sprzedaż jaj największych, ale stanowią one niestety tylko około 7% całkowitej produkcji. Obecnie średnia cena zbytu jaj wynosi zaledwie 10 gr za sztukę. Pomimo spadających cen pasz oraz sprowadzaniu coraz tańszych opakowań ze wschodu, taka stawka nie jest w stanie pokryć kosztów utrzymania niosek. A producenci nie mają już z czego dokładać, zwłaszcza, że banki odmawiają im udzielania kredytów. Dlatego sprzedają jaja za bezcen lub rezygnują z produkcji.
Powodem rozregulowania krajowego rynku jest wciąż trwający import tańszych piskląt i jaj wylęgowych z południa. Zdaniem drobiarzy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz minister rolnictwa powinni podjąć odpowiednie kroki mające na celu zahamowanie importu. Uważają, że firmy sprowadzające do kraju zagraniczne pisklęta i jaja wylęgowe nie powinny korzystać z kredytów preferencyjnych. Co więcej, powinny zwrócić to, co państwo dopłaciło do ich pożyczek. A dopłatami powinno się wspierać jedynie krajowych producentów.
Trochę więcej powodów do zadowolenia mają producenci brojlerów. Ostatnio wzrosło zapotrzebowanie na krajowe mięso drobiowe. Większe zamówienia składają zarówno odbiorcy detaliczni, jak i przemysł przetwórczy. A cena brojlerów w skupie już trzeci tydzień utrzymuje się na poziomie około 2,80 zł za kg.