Wydawać by się mogło, że kryzys na rynku drobiu już minął, a tu znów szykuje się zapaść. Niepokojące sygnały dochodzą z Pomorza, gdzie w supermarketach pojawiły się kurczaki poniżej 3,70 zł. Jeszcze tańsze promocje można zobaczyć w Warszawie.
Od czerwca rolnicy przestali dokładać do produkcji, ale do tej pory nie udało im się spłacić zaciągniętych w bankach kredytów i uregulować zaległych płatności za pasze. Hodowcy aby wyjść na swoje zdecydowali, że ograniczą produkcje. Nie było to wcale trudne, bo wielu zbankrutowało i nie miało pieniędzy na zakup piskląt i karmy a inni bali się ryzykować.
Jak szacują hodowcy wstawienia są teraz mniejsze o połowę. Na skutki nie trzeba by długo czekać. W całym kraju już zaczynało brakować kurczaków. Ale jeśli hipermarkety znów zaoferują towar, i to nie wiadomo jakiego pochodzenia, po cenach dumpingowych rynek może się załamać – przestrzegają polscy drobiarze.
Ostatni tydzień przyniósł podwyżki ceny skupu brojlerów. Tam gdzie żywca brakuje prywatne ubojnie gotowe są płacić nawet ponad 3 zł za kilogram. Tak dobrych ceny drobiarze nie pamiętają od roku. Zakłady przymierzają się także do podwyżek cen mięsa drobiowego. Tuszki kosztują już do 5 zł za kilogram, filety z piersi nawet ponad 11 zł.