17 tys. kurcząt zaczadziało w poniedziałek na fermie kurzej podczas pożaru, do którego doszło w Leśnicy pod Wrocławiem. Nie ucierpiał nikt z ludzi.
- Zapaliła się ściółka pod kurczakami. Ostatecznie padły wszystkie. To były jeszcze bardzo młode kurczaczki, właściwie czterodniowe pisklęta - powiedział oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. W gaszeniu ognia wzięło udział siedem jednostek straży pożarnej.