Europa porywa byka. Firmy z Unii Europejskiej wykupują na pniu mięso z Polski, bo dla nich jest tanie. W skupie ceny już poszły w górę o połowę, w sklepach - o kilkanaście procent. A będzie drożej.
Krzywa cen przebija sufit - tak w zakładach mięsnych oceniają to, co się dzieje na rynku wołowiny. Od 1 maja ceny skupu bydła pną się jak szalone.
Masarz w Somiance pod Warszawą sprzedaje dziś polędwicę wołową po 30 zł za kilogram, czyli o 50 proc. drożej. Podobny zakład w Kielcach chce 35 zł, a na bazarze w Warszawie polędwica zdrożała z 30 do 40 zł za kilo.
Najbardziej zdrożało bydło dobrych ras mięsnych - z 2,8 zł za kg żywej wagi do ponad 4 zł. Ale wbrew przewidywaniom ludzi z branży i "Gazety" podrożały zwykłe polskie krowy, i to nie pierwszej młodości - z 1,7 do 2,8 zł za kg żywej wagi.
Idą też w górę ceny gorszych gatunków mięsa. Producentka hamburgerów z Kielc jest zrozpaczona: - Mięso na hamburgery podrożało o 30 proc. - z 4,9 zł za kg do 6,4 zł. A my nie możemy podnieść cen, by nie stracić klientów.
Unia od lat importuje wołowinę, bo własna produkcja nie zaspokaja popytu. Import z Polski, gdzie mięso było o połowę tańsze, ograniczały wysokie cła. 1 maja, po otwarciu granic, bariery zniknęły. Po tanią wołowinę tłumnie przyjeżdżają klienci z Austrii, Holandii czy Włoch.
- Unia po prostu okazała się nie taka święta, jak myśleliśmy. Kupuje wszystko, jak leci, młode i stare mięso, miesza, obrabia i sprzedaje u siebie - mówi Roman Miler z Zakładów Mięsnych "Duda" w Grąbkowie. Popyt w Unii na naszą tańszą wołowinę jest tak ogromny, że zakłady mogłyby sprzedać tam praktycznie wszystko, co rolnicy dostarczą do skupu. Duda tygodniowo wysyła do Unii 20-30 tirów z wołowiną i przewiduje, że wkrótce eksport będzie większy od sprzedaży w kraju.
Na razie ceny detaliczne w sklepach wzrosły znacznie mniej niż w skupie - na ogół o jakieś 10-15 proc. Supermarkety, które nadają ton, próbują rozłożyć podwyżki, by klienci nie doznali szoku.
Dystrybutorzy mięsa uważają, że klienci w Polsce przerzucą się z wołowiny na tańszy drób lub wieprzowinę. Choć i one drożeją. Wieprzowina już o blisko 30 proc. A ceny skupu świń niemal zrównały się z cenami w Niemczech. Mogą jeszcze pójść w górę, bo mamy świński dołek.
Drób też drożeje, choć nierównomiernie - ceny kurczaków niewiele, ale chętnie kupowane przez kontrahentów z Unii kurze piersi zdrożały o blisko 20 proc. - z 9 na 11,5-12 zł za kg.
Przemysław Chabowski - prezes Morlin w Ostródzie, jednego z największych w kraju zakładów mięsnych - obawia się, by rolnicy zadowoleni z obecnych cen nie wyprzedali całych stad, zwłaszcza cieląt. - Ten run może doprowadzić do tego, że wkrótce będziemy wołowinę importować.