Tylko do końca kwietnia firmy eksportujące mięso do Rosji mogą liczyć na dopłaty. O tym czy po akcesji będą one udzielane i w jakiej wysokości zadecyduje Bruksela.
Obecnie skarb państwa dopłaca 2 zł do kilograma mięsa, ale niebawem to się zmieni, ponieważ po naszym przystąpieniu do Unii środki na dopłaty będą płynąć ze wspólnej kasy. A Bruksela nie jest skora do dopłat. Tymczasem w tym roku Rosja chce kupić ponad 600 tys. ton wołowiny, to jest o 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Zdaniem ekspertów to nie wróży nic dobrego dla Polski. Możemy wysłać tam zaledwie 40 tys. ton tego mięsa. Polska stara się uzyskać pozwolenie i większy kontyngent eksportowy do tego kraju.
– To dla nas oznacza pewną barierę, jest ona do dyskusji – uważa Bożena Wróblewska z Krajowej Izby Gospodarczej.
Zdaniem eksporterów wejście Polski do Unii Europejskiej jeszcze utrudni eksport do Rosji.
– Po pierwszym maja będziemy mieli poważne problemy z eksportem na rynki wschodnie, ponieważ będą wprowadzane cła zaporowe – powiedział Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Aby jednak ominąć te ograniczenia część polskich zakładów już zaczęła eksport mięsa do innych państw tj. Ukrainy i Białorusi, które takich ograniczeń nie mają.
– Jest to furtka dla Polski. W Brukseli trwają rozmowy w sprawie zwiększenia kontyngentu eksportowego Ale na razie musimy poczekać na decyzję Komisji Europejskiej, która ma zapaść 22 kwietnia – dodała Wróblewska.