Zakładom przetwórstwa mięsnego zostało pół roku na modernizację, aby osiągnąć standardy obowiązujące w Unii Europejskiej. To jednak pociąga za sobą olbrzymie koszty - wielu firmom grozi zamkniecie, bo nie stać ich na inwestycje.
Zakłady podzielono na cztery kategorie. Te, które zakwalifikowały się do
kategorii B1, muszą zakończyć modernizację do maja przyszłego roku. Niektóre
zakłady muszą dobudować większe chłodnie, szatnie dla pracowników. Zgodnie z
przepisami sanitarnymi powierzchnia ścian musi być gładka i łatwozmywalna.
Według norm jedynymi elementami drewnianymi mogą być kije do wędzarni. Dlatego
trzeba wymienić na przykład drewniane deski do rozbioru mięsa na plastikowe
.Właściciele zakładów uważają jednak, że nie spełniają one swojego zadania.
Podczas krojenia często odpryskują kawałki
plastiku.
Modernizacja zakładu kosztuje średniej wielkości
firmę od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych. Tymczasem przedsiębiorcy
mają problemy z uzyskaniem kredytów. W najtrudniejszej sytuacji są zakłady
zakwalifikowane do kategorii C – w województwie jest ich ponad 130. Ich
właściciele do tej pory nie zadeklarowali programów naprawczych i nie rozpoczęli
modernizacji. Jeśli nic się nie zmieni, w maju przyszłego roku firmy będą
musiały najprawdopodobniej wstrzymać produkcję.