Dla polskich zakładów mięsnych 2004 rok był korzystny - uważają eksperci z Fundacji Pomocy dla Rolnictwa (FAPA).
Ich zdaniem, największe korzyści finansowe w tym roku odniosły zakłady
należące do grupy liderów. Lepsze wyniki były efektem wzrostu eksportu mięsa i
jego przetworów po 1 maja do krajów Unii Europejskiej.
Wzrost eksportu
mięs i wędlin do krajów "starej" Unii był wynikiem dużego popytu na mięso ze
strony tych krajów ze względu na różnicę w poziomie cen. Zwiększony eksport
spowodował kilkudziesięcioprocentowy wzrost przychodów ze sprzedaży.
W
Polsce jest około 3 tys. zakładów przetwórczych. W 2004 roku kontynuowany był
proces uprzemysłowienia uboju zwierząt, czemu towarzyszy proces koncentracji
zakładów. Struktura branży mięsnej w Polsce nadal charakteryzuje się niskim
poziomem koncentracji, co wynika z rozdrobnionej struktury polskich
gospodarstw.
Udział dużych i średnich ubojni w produkcji mięsa wzrósł z
33 proc. w 2001 do 46,5 proc. w 2004 roku. Bardzo szybko zwiększa się liczba
zakładów, które mają pozwolenie na handel na unijnym rynku. Pod koniec listopada
2004 roku takie uprawnienia miały 743 zakłady zajmujące się ubojem i rozbiorem i
381 zakładów przetwórstwa mięsa.
Procesy dostosowawcze polskich zakładów
mięsnych do przepisów UE wymagają dużych nakładów inwestycyjnych. W 2003 roku
wyniosły one blisko 250 mln dolarów, tj. o 50 proc. więcej niż w 2002 roku.
Dynamiczny wzrost wydatków na inwestycje obserwowany był też w I półroczu tego
roku, wyniosły one 180 mln dolarów. Jak szacuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i
Gospodarki Żywnościowej, do końca roku osiągną one poziom ok. 410 mln dolarów,
czyli o 64 proc. więcej niż w 2003 roku.
Według prof. Romana Urbana z
Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) poziom
rentowności przemysłu mięsnego jest niski, ale bezpieczny. W I półroczu 2004
roku wszystkie wskaźniki ekonomiczne były podobne jak w 2003 roku. Zysk netto w
I półroczu 2004 roku wyniósł niespełna 1 proc. przychodów.
Rentowność
netto przemysłu mięsnego jest prawie trzykrotnie mniejsza niż całego przemysłu
spożywczego. Jednocześnie szybki obrót kapitału w tym przemyśle powoduje, że
stopa zysku i stopa zwrotu kapitału są wyższe niż w całym przemyśle spożywczym i
wynosi odpowiednio 6,12 proc. i 20,8 proc. Efektywność inwestowania w
przetwórstwo jest więc dosyć wysoka.
Według Urbana, osiągnięte wyniki nie
zapobiegły pogorszeniu się sytuacji finansowej firm z powodu wysokiego poziomu
inwestowania. Firmy często angażowały kapitał obrotowy dla finansowania
inwestycji, gdyż musiały sprostać wymaganiom Unii.
Najbliższe miesiące
będą wciąż trudne dla większości firm mięsnych, ale już w bliskiej perspektywie
ich kondycja powinna się poprawić - prognozują eksperci IERiGŻ.
Przede
wszystkim zmniejszą się inwestycje, gdyż dobiegają końca procesy dostosowawcze
do unijnych standardów weterynaryjnych. Wkrótce nastąpi zwrot wydatków
dokonanych w ramach programu Sapard (Unia refinansuje wydatki), wzrosną obroty
tych firm, co obniży poziom kosztów stałych, a rosnący eksport do krajów UE
podniesie przeciętny poziom cen zbytu.
Z tych powodów należy spodziewać
się w połowie 2005 roku poprawy rentowności przemysłu mięsnego. W trudnej
sytuacji będą jedynie te firmy, które zostały objęte okresem przejściowym i będą
musiały zrealizować odkładane wcześniej inwestycje.