Na Opolszczyźnie znów pojawiły się kolejki w biurach Agencji Restrukturyzacji. Tym razem są to rolnicy wezwani z powodu tzw. "krzyżówek".
Okazuje się, że w wielu wypadkach o dopłaty do tego samego gruntu wystąpili właściciele i użytkownicy pól. - Dogadałem się, bo jedni za produkcję, jedni za ziemię ale myśmy się dogadali na polubownych sprawach i tak to wyszło. Jak by dwóch chciało wziąć to by nie było żadnych szans, to jest w ogóle niemożliwe - powiedział rolnik z Opola Joachim Bartuś. - Powinien absolutnie mieć te dopłaty użytkownik i nikt więcej - uważa rolnik z Zimnic Małych Piotr Groehl.
Częste są przypadki, gdy właściciele uparli się złożyć wniosek o dopłaty do ziemi użytkowanej przez innych rolników. Mają nawet pretensje do dzierżawców, że posiali buraki, do których jest dopłata 160 zł, a nie na przykład pszenicę, w przypadku której płatności są trzy razy większe.
Obie strony sporu: właściciele i użytkownicy mają siedem dni na to aby zjawić się w powiatowej siedzibie Agencji Restrukturyzacji i wyjaśnić problem. Pomocne są dokumenty, świadkowie lub pismo od sołtysa, który wskazuje prawdziwego użytkownika gruntów. - W powiecie krapkowickim mieliśmy około 50 przypadków kiedy zarówno właściciel, jak i dzierżawca złożyli wniosek na całość pola, bądź tylko część areału, który uprawiają - powiedziała kierowniczka Biura Powiatowego ARiMR w Krapkowicach.
- Właściciele przychodzą z aktami notarialnymi i twierdzą, że dzierżawcy wchodzą nieprawnie na ich grunty i je uprawiają - stwierdziła kierowniczka Biura Powiatowego ARiMR w Opolu Anna Dziedzic.
- Płatność bezpośrednia do gruntów rolnych przysługuje osobie, która faktycznie użytkuje grunt, czyli tej osobie, która wychodzi na pole orze, sieje, a także zbiera uprawę, natomiast nie przysługuje właścicielowi jeżeli nic na tym gruncie nie robi- uważa Agnieszka Paroń z ARiMR w Opolu.
W przyszłym roku niejasności powinno być mniej, a najlepiej, gdyby warunki otrzymania dopłat były określone jednoznacznie.