Sytuacja finansowa izb rolniczych jest nie najlepsza. Na początku roku wszystkie izby zaciągnęły pożyczki na działalność – od 70 tys. do 200 tys. zł – aby ratować biura przed zamknięciem.
Z powodu braku funduszy większość izb zawiesiła szkolenia dla rolników, posiedzenia podkomisji zajmujących się problemami wsi oraz zaprzestała wydawać biuletyny informacyjne.
Izby rolnicze zostały powołane w grudniu 1995 r. jako samorządy mające reprezentować interesy rolników. Do zadań samorządu należy m.in. doradztwo, szkolenie rolników, pomoc prawna, interwencja w skupie towarów z gospodarstw. W 1996 roku działało 49 izb, obecnie jest ich 16. Początkowo działalność izb była finansowana z budżetu państwa, teraz dochody, zgodnie z ustawą z 14 grudnia 1995 r (Dz. U. nr 1 z 1996), mają pochodzić z odpisu w wysokości 2% od uzyskanych wpływów z tytułu podatku rolnego, pobieranego w obszarze działania izby. Mają – gdyż w rzeczywistości żadna z izb nie otrzymała jeszcze od gmin wymaganych pieniędzy.
Jak podaje Krajowa Rada Izb Rolniczych, samorządy: lubelskie, podlaskie, śląskie i podkarpackie dostały pieniądze zaledwie od kilku gmin. Natomiast lubelska i świętokrzyska izba nie otrzymała nic.
Trudna sytuacja izb rolniczych jest z pewnością odzwierciedleniem stanu polskiego rolnictwa. Niestety, nie będzie lepiej, dopóki rolnictwa nie zacznie się traktować jako takiej dziedziny gospodarki, która może i powinna przynosić duże dochody.