Tanie kredyty, pomoc socjalną dla najbardziej poszkodowanych i projekt systemu ubezpieczeń od klęsk żywiołowych obiecał rolnikom minister rolnictwa.
Najważniejszą zapowiedzią Wojciecha Olejniczaka jaką wygłosił wczoraj w
Sejmie podczas dyskusji o skutkach tegorocznej suszy, była zapowiedź nowego
pakietu dobrowolnych ubezpieczeń rolników od suszy, zalania czy
gradobicia.
Zdaniem Olejniczaka dopiero systemowe powszechne
ubezpieczenie uchroni rolników przed skutkami takich zjawisk jak tegoroczna
susza. Projekt systemu jest na razie w głowie ministra, gdyż w resorcie od kilku
lat nikt nad nim nie pracował. Dlatego nie potrafił wczoraj przedstawić posłom
żadnych założeń systemu ani sposobów jego finansowania. Zastałem w resorcie
puste szuflady – mówił Olejniczak. A czas najwyższy, by poważnie wrócić
do dyskusji o dobrowolnych ubezpieczeniach. Obiecał, że za kilka tygodni
jego resort przedstawi już zarys projektu.
Zdaniem Olejniczaka jest
szansa na uzyskanie na jego dofinansowanie funduszy z Brukseli, bo tak dzieje
się w innych krajach unijnych.
Na razie podstawową pomocą jakiej
rząd chce udzielić poszkodowanym rolnikom są niskooprocentowane (1,2 proc.)
kredyty klęskowe. Są przeznaczone na odbudowę produkcji rolnej czyli kupno
nawozów, nasion, paliwa itp. O takie kredyty występują do ministra rolnictwa
wojewodowie po zakończeniu szacowania strat suszowych na swoich terenach. Na
razie prace zakończono w dwóch województwach - kujawsko-pomorskim i lubuskim i
obaj wojewodowie wystąpili o przyznanie kredytów klęskowych. Straty jakie
szacują przekroczą 430 mln zł.
Rada Ministrów odrzuciła natomiast wnioski
kilku już wojewodów, którzy wystąpili o uznanie ich terenów za obszary klęski
żywiołowej. Zdaniem Olejniczaka taki status im się nie należy, a do tego nic by
z tego dla rolników nie wynikło. Nastąpiło pomylenie pojęć. Mamy klęskę
suszy, ale nie żywiołową, która jest ściśle zdefiniowana w ustawie z kwietnia
2002 r. Rząd 15 lipca uznał, że nie ma podstaw do wprowadzania klęski
żywiołowej – tłumaczył wczoraj minister rolnictwa.
Zdaniem
Olejniczaka na rynku zbóż nie powinno być tragedii, mimo iż GUS przewiduje
zbiory mniejsze nawet o 13 proc. od ubiegłorocznych. Żniwa dopiero się
zaczęły, więc szacunki GUS mogą się zmienić, a poza tym rząd ma zapasy ziarna z
zeszłego roku, nie ma więc powodów by zboże gwałtownie zdrożało –
zapewniał.
By jednak nie stracić niepotrzebnie ani kilograma
ziarna, w przyszłym tygodniu Rada Ministrów wyda rozporządzenie wprowadzające
opłaty wywozowe na zboże. Eksport stanie się więc kompletnie nieopłacalny nawet
w okresie żniw, kiedy zboże jest najtańsze.
Olejniczak zapowiedział też,
że Rada Ministrów przyzna pomoc socjalną najbardziej przez suszę poszkodowanym,
a także wydłuży spłaty kredytów rolnikom. Rolnicy mogą się też ubiegać o
całkowite lub częściowe umorzenie podatku gruntowego, ale decyzja będzie
należała do gmin.
Nie będzie natomiast, czego domagają się kółka
rolnicze i niektórzy posłowie, obniżenia norm jakościowych na skupowane zboże
(tak by więcej paszowego rolnicy mogli sprzedać jako droższe konsumpcyjne). Nie
ma też co liczyć na ulgi w płaceniu składek do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia
Społecznego.