Agencja Nieruchomości Rolnych powszechnie znana jest z tego, że sprzedaje i dzierżawi państwowe grunty oraz inne często atrakcyjne inwestycyjnie nieruchomości. Ale pełni również nadzór właścicielski nad spółkami o szczególnym znaczeniu dla polskiego rolnictwa.
Sławomir Pietrzak: - Agencja Nieruchomości Rolnych wykonuje prawo własności w stosunku do 57 spółek hodowli roślin uprawnych oraz hodowli zwierząt gospodarskich o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej, wyszczególnionych w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 11 kwietnia 2003 roku (Dz.U. nr 80 z 2003 roku poz. 726 z późn. zmianami). Zgodnie z ustawą z 20 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa ANR posiada 100 proc. akcji i udziałów w spółkach nabytych przez Agencję, jako mienie Skarbu Państwa. Zbycie udziałów w tych spółkach wymaga zgody Rady Ministrów.
Spółki ANR ze względu na wiodący kierunek hodowli i rodzaj prowadzonych prac hodowlanych dzieli się na trzy grupy: hodowli roślin rolniczych i ogrodniczych, hodowli zwierząt gospodarskich oraz hodowli koni i stada ogierów. Tych pierwszych jest 15, drugich – 21, a trzecich również – 21. Gospodarują one na areale 118 tys. ha oraz zatrudniają 5 500 osób.
Czy mógłby Pan przybliżyć naszym Czytelnikom, czym zajmują się te podmioty gospodarcze?
Sławomir Pietrzak: - Podstawowym celem działalności spółek jest prowadzenie hodowli twórczej i zachowawczej, właściwa realizacja programów hodowlanych, kreowanie postępu biologicznego dla jak najpełniejszego zaspokojenia potrzeb polskiego rolnictwa oraz współuczestnictwa na rynku globalnym. W rozwoju nowoczesnego rolnictwa coraz większą rolę odgrywa postęp biologiczny, który jest obecnie uważany za najważniejszy czynnik oddziałujący na wzrost efektywności ekonomicznej rolnictwa, zarówno z punktu widzenia ilości, jak i jakości produktów rolnych. W Polsce główną rolę w kreowaniu i upowszechnianiu postępu biologicznego odgrywają właśnie spółki ANR, które dysponują cennym materiałem genetycznym roślin uprawnych i zwierząt gospodarskich. Stanowi on bazę tego postępu, który w postaci nowych odmian roślin oraz kolejnych pokoleń zwierząt hodowlanych jest dostępny dla krajowego rolnictwa. Spółki te oferują wysokiej wartości materiał hodowlany i nasienny, a także know-how w zakresie prowadzonych prac hodowlanych. Należy podkreślić ścisłą współpracę spółek z placówkami naukowo-badawczymi, tj. uczelniami i instytutami.
Na polskim rynku rolnym obserwuje się coraz więcej pomiotów prywatnych, czy też z udziałem kapitału zagranicznego zajmujących się hodowlą roślin. Czy spółki ANR z tego sektora są w stanie wytrzymać konkurencję z nimi?
Sławomir Pietrzak: - Zdecydowanie tak. Nasze spółki prowadzą zarówno hodowlę twórczą, jak i zachowawczą. W spółkach hodowli roślin ogrodniczych zgrupowany jest najcenniejszy materiał genetyczny warzyw, kwiatów i roślin ozdobnych, zaś w spółkach hodowli roślin rolniczych najcenniejszy materiał genetyczny zbóż, roślin strączkowych i motylkowych, traw, buraka cukrowego i pastewnego oraz ziemniaka. Dlatego w dalszym ciągu odgrywają one dominującą rolę w hodowli roślin w Polsce, a potwierdza to fakt, że posiadają 56 proc. odmian roślin rolniczych i 74 proc. odmian roślin warzywnych pochodzących z krajowej hodowli wpisanych w Rejestrze Odmian. Natomiast udział odmian spółek ANR we wszystkich odmianach wpisanych do Rejestru Odmian wynosi 37 proc. (rośliny rolnicze 30 proc. i warzywne 45 proc.). Jest on mniejszy niż na początku lat 90. XX wieku, a główną przyczyną jego spadku jest właśnie rosnąca aktywność rejestracyjna hodowli zagranicznych. Sytuacja w wynikach hodowli poszczególnych gatunków jest bardzo zróżnicowana. Jednak w najważniejszych gospodarczo gatunkach roślin uprawnych (szczególnie w zbożach – 42 proc. odmian krajowego rejestru) spółki ANR osiągają duże sukcesy hodowlane i mają znaczący udział w rynku.
Podstawowym celem pracy hodowlanej w spółkach Agencji w zakresie hodowli zwierząt jest...
Sławomir Pietrzak: - produkcja materiału zarodowego dla doskonalenia populacji masowej zwierząt gospodarskich. W stadach zarodowych doskonalenie zwierząt prowadzone jest w oparciu o krajowe programy genetycznego doskonalenia w zakresie hodowli i rozwoju bydła mlecznego, hybrydyzacji trzody chlewnej, prób dzielności i rozrodu koni oraz doskonalenia użytkowości mięsnej owiec. Rola i znaczenie spółek w realizacji wyżej wymienionych programów, ze względu na wysoki potencjał genetyczny utrzymywanych zwierząt, jest bardzo duża, szczególnie w hodowli bydła mlecznego oraz koni.
Nasze spółki dysponują zasobem genetycznym w postaci rodzimych odmian i ras zwierząt dostosowanych do miejscowych warunków glebowych i klimatycznych. Posiadanie tych zasobów umożliwia stabilizację cen nośników postępu na rynku krajowym oraz zabezpiecza potrzeby polskiego rolnictwa w przypadku wystąpienia niekorzystnych zjawisk w skali międzynarodowej.
Hodowla bydła mlecznego jest chyba jednym z najważniejszych kierunków hodowli w spółkach ANR?
Sławomir Pietrzak: - Oczywiście. Na koniec 2008 r. stan krów w oborach należących do Agencji wynosił 25 148 sztuk. Osiągnięto średnią wydajność 9090 kg mleka, 363 kg tłuszczu i 305 kg białka, przy zawartości 4,0 proc. tłuszczu i 3,34 proc. Wydajność ta była wyższa od krajowej populacji krów ocenianych o 2 273 kg mleka, 81 kg tłuszczu i 77 kg białka. Najlepsze obory spółek Agencji uzyskują wydajności powyżej 10.000 kg, a nawet 11.000 kg mleka. Populacja krów w stadach spółek ANR stanowi 4,4 proc. krów będących pod kontrolą użytkowości w kraju. Od tej stosunkowo małej populacji krów pochodzi jednak prawie połowa męskiego materiału hodowlanego sprzedanego na potrzeby krajowego programu genetycznego doskonalenia bydła mlecznego. Najbardziej istotnym wskaźnikiem charakteryzującym potencjał genetyczny stada jest liczba buhajów dopuszczonych do rozrodu. Wg listy rankingowej, zatwierdzonej przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w lutym 2009 r., do inseminacji w rasie czarno-białej dopuszczono 53 buhaje hodowli krajowej, z czego 20 sztuk, tj. 37,7 proc. wyhodowano w spółkach ANR. W spółkach Agencji znajduje się 689 matek buhajów to jest 52 proc. zakwalifikowanych do kojarzeń indywidualnych krów w kraju. Buhaje hodowlane ze stad Agencji stanowiły 45 proc. wszystkich buhajów zakupionych do Stacji Hodowli i Unasienniania Zwierząt. Dane te wskazują na bardzo duże znaczenie tych stad dla programu doskonalenia bydła mlecznego.
Spółki Agencji realizują również program doskonalenia trzody chlewnej. Jaki jest jego cel?
Sławomir Pietrzak: - Celem programu jest dostarczanie hodowli terenowej najlepszego materiału reprodukcyjnego. Prowadzony jest program hybrydyzacji umożliwiający hodowcom zakup mieszańców, knurków i loszek w odpowiednich zestawach genotypowych. W 2008 r. spółki Agencji posiadały 899 macior objętych oceną. W stadach Agencji hodowane są wszystkie rasy świń wykorzystywane w programie doskonalenia, tj.: wielka biała polska, polska biała zwisłoucha, duroc, hampshire i pietrain. Hodowla świń prowadzona jest w 5 spółkach. Są to chlewnie duże, liczące średnio 173 maciory, co w warunkach polskich ma istotne znaczenie, gdyż zwiększa skuteczność pracy hodowlanej. Potwierdzeniem wartości genetycznej stad jest bardzo dobra mięsność tuczników pochodzących z tych hodowli. Spółki uzyskują mięsność tuczników na poziomie 55–60 proc. Z tych względów zapotrzebowanie na materiał hodowlany pochodzący ze spółek Agencji jest duże. W 2008 r. sprzedaż materiału hodowlanego wyniosła: 448 knurków i 2057 loszek.
A jak wygląda sytuacja w spółkach zajmujących się hodowlą owiec i koni?
Sławomir Pietrzak: - Zainteresowanie hodowlą owiec w kraju jest niewielkie, w rezultacie popyt na zwierzęta hodowlane jest bardzo mały. Aktualnie hodowla owiec i produkcja owczarska prowadzona jest w 7 spółkach ANR W 2008 r. stan matek owczych w spółkach Agencji wynosił 2095 szt., co stanowi ok. 2,7 proc. pogłowia matek ocenianych w kraju. Hodowanych jest 5 ras owiec, z czego najbardziej liczną rasą jest merynos polski – 1 558 matek.
Natomiast hodowla koni w stadninach prowadzona była z uwzględnieniem założeń programu wykorzystywania zasobów genetycznych stad zarodowych ANR dla doskonalenia krajowej populacji koni. W roku 2008 liczba klaczy matek w stadninach ANR wynosiła 1294. Spółki ANR hodują 9 ras koni: pełnej krwi angielskiej, czystej krwi arabskiej, konie półkrwi tj. rasy małopolskiej, wielkopolskiej, szlachetnej półkrwi i śląskiej, polski koń zimnokrwisty oraz konika polskiego i konia huculskiego. Rola stadnin w całym systemie organizacji krajowej hodowli koni jest bardzo istotna, gdyż tam właśnie produkowany jest najlepszy materiał genetyczny. W stadninach utrzymywane jest tylko ok. 4 proc. stanu klaczy wpisanych do ksiąg hodowlanych, ale produkują one ponad 70 proc. ogierów ras szlachetnych, zakupywanych przez stada ogierów. W roku 2008 Stada Ogierów utrzymywały 805 ogierów-reproduktorów. Średnia pokrytych klaczy przypadających na ogiera w ostatnim roku zmniejszyła się do 14,2 sztuk.
Dlaczego o spółkach ANR mówi się, że są one strategiczne dla polskiego rolnictwa?
Sławomir Pietrzak: - Rozwój rolnictwa w coraz większym stopniu zależy od wdrażania postępu biologicznego. Dzięki niemu uzyskuje się wzrost produkcyjności roślin i zwierząt, ich zwiększoną odporność na choroby, lepsze dostosowanie do miejscowych warunków glebowo-klimatycznych. Z tego względu na całym świecie wzrasta zainteresowanie produktami postępu biologicznego i ich wykorzystaniem w praktyce.
Światowy sektor nośników postępu biologicznego rozwija się bardzo dynamicznie. Rośnie konkurencja międzynarodowa, następuje koncentracja kapitału i potencjału hodowlanego. Sytuacja w Polsce jest pod tym względem znacznie mniej korzystna, choć hodowla zarówno roślin, jak i zwierząt ma w naszym kraju długoletnią tradycję i znaczne osiągnięcia. Poziom upowszechnienia postępu biologicznego w polskiej praktyce rolniczej jest znacznie niższy niż w krajach zachodnioeuropejskich. Wynika to głównie z trudnej sytuacji ekonomicznej polskiego rolnictwa i będącego jej efektem małego zainteresowania producentów rolnych nabywaniem nośników postępu biologicznego. Wystarczy podać, że udział kwalifikowanych nasion w zasiewach zbóż spadł do zaledwie 5–7 proc., a ziemniaków do około 3 proc. Utrzymanie i rozwój krajowej hodowli twórczej roślin i zwierząt wynika z potrzeby zapewnienia polskiemu rolnictwu dostępu do materiału nasiennego roślin i materiału zarodowego zwierząt o cechach odpowiadających regionalnym warunkom. Prowadzenie w spółkach ANR własnych, krajowych programów hodowlanych ma znaczenie strategiczne dla polskiego rolnictwa ponieważ uniezależnia od ewentualnych chorób czy epidemii w innych krajach, jak również pozwala realizować własne cele hodowlane, które nie zawsze są zbieżne z celami zagranicznych firm hodowlanych oraz gwarantuje bezpieczeństwo żywnościowe kraju i stabilizację cen materiału nasiennego i zarodowego.
Nie jest tajemnicą, że do niedawna spółki te otrzymywały znaczącą pomoc finansową ze środków wypracowanych przez Agencję...
Sławomir Pietrzak: - Program wsparcia spółek hodowli roślin i zwierząt gospodarskich realizowany poprzez dopłaty do kapitału miał na celu odpowiednie przygotowanie ich do realizacji celów statutowych określonych przez programy hodowlane. Agencja Nieruchomości Rolnych realizując nałożone zadania właścicielskie w latach 2001–2008, przekazała spółkom hodowlanym wsparcie w postaci aportów nieruchomości i wkładów pieniężnych o wartości 366 374,7 tys. zł, z czego 274 328 tys. zł (74,9 proc.) w postaci dopłat do kapitału przeznaczone było na realizację zadań inwestycyjnych, a tym samym wsparcie działań restrukturyzacyjnych w spółkach. Kwota blisko 275 mln zł w głównej mierze pozwoliła na znaczne przyspieszenie działań inwestycyjnych prowadzonych w działach hodowlanych i produkcyjnych.
Jak radzą sobie spółki w nowej, rynkowej rzeczywistości?
Sławomir Pietrzak: - Rok 2008 był pierwszym „w pełni rynkowym zderzeniem konkurencyjnym” dla spółek hodowlanych nadzorowanych przez ANR. Należy zaznaczyć, że wynegocjowany okres dostosowawczy (od 1 maja 2004 do 30 kwietnia 2007) zaowocował ponadprzeciętnymi wynikami finansowymi i przyspieszeniem realizacji zadań inwestycyjnych mających na celu z jednej strony dostosowanie do nowych wymogów nałożonych na przedsiębiorstwa rolne, z drugiej zaś przygotowanie do konkurowania na poszerzonym rynku unijnym. Innym elementem wpływającym na kontynuację podjętych w przeszłości programów hodowlanych jest brak dotacji celowych z Funduszu Postępu Biologicznego (MRiRW). W tym przypadku konieczne jest zweryfikowanie podjętych wcześniej prac pod kątem wpływów z odmian, a co za tym idzie zapotrzebowania rynku (nasiennictwa i produkcji), jak również ustalania nowych priorytetów w hodowli krajowej, które to pozwolą na większą koncentrację sił i środków przez hodowców. Jednak nie wszystkie spółki – i tu nie ujawnię żadnej tajemnicy – nie radzą sobie w nowej rzeczywistości. Dotyczy to w głównej mierze Stad Ogierów.
Czy przewiduje się programy naprawcze dla podmiotów mających, miejmy nadzieję, przejściowe kłopoty?
Sławomir Pietrzak: - Obecnie ANR wdraża zaakceptowany przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi program doraźny mający na celu uchronienie najwartościowszego męskiego materiału hodowlanego, poprzez ustabilizowanie płynności finansowej spółek zajmujących się udostępnianiem rozpłodników i ich nasienia. Program restrukturyzacji polegający na tworzeniu poprzez inkorporację niektórych spółek umożliwi powstanie silnych organizmów gospodarczych. Oparcie finansowe jakie zyskały powyższe stada poprzez dołączenie do stabilnych ekonomicznie jednostek, pozwoli na zyskanie cennego czasu i opracowanie spójnego programu restrukturyzacji docelowej, bez niebezpieczeństwa upadłości. Jednocześnie Agencja stara się aktywizować spółki do podjęcia współpracy z samorządami lokalnymi i szukania tam alternatyw dla przyszłości stad silnie związanych z regionem.
Tradycyjnie w drugi weekend sierpnia odbędą się Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim. Jest to niewątpliwie święto dla hodowców i wielbicieli konia arabskiego z całego świata. Jak Pan sądzi czy kupcy „Pure Polish” dopiszą także w tym trudnym dla światowej gospodarki roku?
Sławomir Pietrzak: - Przed nami jubileuszowa, czterdziesta aukcja i ogromne oczekiwania, podgrzewane przez sukcesy ostatnich lat. Zeszłoroczne rekordy cenowe, sprzedaż klaczy Kwestura ze Stadniny Koni Michałów za rekordową cenę 1.125.000 euro, zobowiązują. Była to najwyższa cena uzyskana na aukcji w całej jej czterdziestoletniej historii. Kiedy przegląda się tegoroczną ofertę sprzedaży obawy dotyczące wyników licytacji stają się mniejsze. Bo przecież po dobre konie klienci zawsze powinni przyjechać, niezależnie od kryzysu. Od kilku lat bardzo aktywnie uczestniczą w aukcji nabywcy z krajów Bliskiego Wschodu. W tamtych rejonach kryzys raczej nie jest odczuwalny. Trzydzieści trzy starannie wybrane klacze i trzy ogiery oferty „Pride of Poland”, podparte interesującą stawką koni Selection Sale powinny stanowić wystarczającą zachętę do odwiedzenia Janowa Podlaskiego w dniach od 7 do 9 sierpnia. Zarówno stadniny państwowe, jak hodowcy indywidualni zobligowani rocznicowym charakterem aukcji, przeznaczyli na sprzedaż prawdziwą plejadę końskich gwiazd. Przewidziana jest też niespodzianka… Idąc z duchem czasu i zapotrzebowaniem rynku organizatorzy, chcą zaskoczyć klientów. Proponują na sprzedaż źrebię, którego ojca będzie mógł wybrać zwycięzca licytacji a matką zostanie niedościgniony ideał współczesnego modelu konia arabskiego – słynna PIANISSIMA z Janowa Podlaskiego. Klacz, której przedstawiać nie trzeba, ba, nawet nie wypada. Każdy kto kiedykolwiek otarł się o świat pokazów koni czystej krwi musiał o niej usłyszeć. Zachowując zdrową równowagę pomiędzy niepoprawnym optymizmem a przygniatającym pesymizmem, należy chyba wierzyć, że znakomita jakość polskich koni arabskich stanowi „naturalny system ochronny” wypracowany w ciągu 40 lat przez janowską aukcję. Nie powinien on zawieść i tym razem.