- Przeraża mnie przygotowany projekt zmian w ustawie o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - powiedział wczoraj w Proszowicach przewodniczący Rady Ubezpieczenia Rolników w Polsce Andrzej Kosiniak-Kamysz.
Andrzej Kosiniak-Kamysz był jednym z gości spotkania z mieszkańcami powiatu, zorganizowanego przez prezesa Zarządu Powiatowego Polskiego Stronnictwa Ludowego, posła Jana Kubika. W swoim wystąpieniu skupił się głównie na sprawie ubezpieczeń rolniczych. - Powszechne jest myślenie, że osoby pracujące poza rolnictwem wypracowują środki, które są potrzebne po to, by dopłacać do rolników. Tymczasem taki system jest powszechnie stosowany na całym świecie i wynika z tego, że ceny żywności są ustalane na takim poziomie, by była ona dostępna dla każdego. Nie trzeba byłoby do ubezpieczeń dopłacać, gdyby żywność kosztowała sto razy więcej - tłumaczył. Przypomniał też, że od kilku lat próbowano manipulować przy ustawie o KRUS. W maju weszły życie pierwsze, niekorzystne dla rolników zmiany, polegające m.in. na wyłączeniu z ubezpieczenia osób prowadzących działalność gospodarczą i czy pozbawieniu ubezpieczenia wypadkowego dzieci rolników.
W tej chwili przygotowany został kolejny projekt zmian, który uzależnia wysokość składki od wielkość gospodarstwa. - Trzyosobowa rodzina, gospodarując na 20 hektarach zapłaciłaby składkę kwartalną w wysokości 1700 złotych. Ten projekt uderza szczególnie w gospodarstwa średnie, a to oznacza, że będzie bardzo mocno odczuwalny w Małopolsce - przekonywał.
Mówił również o służbie zdrowia. Jego zdaniem powodem tragicznej sytuacji tej sfery jest zbyt niska składka na ubezpieczenia zdrowotne. - Jeżeli w USA na ochronę zdrowia przeznacza się 14 proc. PKB, w krajach Unii Europejskiej około 10 procent, a u nas 4,3 proc., to jak szpitale mogą się nie zadłużać? - pytał Kosiniak-Kamysz. O sytuacji Polski po wejściu do Unii Europejskiej mówił natomiast eurodeputowany Czesław Siekierski.
Jego zdaniem nie sprawdziły się obustronne obawy dotyczące integracji. - Ani w Polsce nie nastąpił drastyczny wzrost cen, ani też Europa nie została zalana tanimi towarami i siłą roboczą z Polski - przekonywał. Według niego, pieniądze z dopłat obszarowych dla rolników "nie pozwolą na unowocześnienie gospodarstw, ale wielkim błędem byłoby z nich nie skorzystać".
O nowym programie politycznym stronnictwa mówił poseł Wiesław Woda. Deklarował, że PSL zdecydowanie domaga się m.in. wycofania polskich wojsk z Iraku i przekształcenia Senatu w izbę samorządową. Według niego, istniejąca w tej chwili dwuwładza na poziomie województw (marszałek i wojewoda) jest "nienormalna i bardzo kosztowna".
O postawienie na młodych apelował poseł i przewodniczący PSL w Miechowie Stefan Nowak. - Nasze stronnictwo się starzeje - przestrzegał i dawał przykład swojego powiatu, gdzie wokół PSL udało się zgromadzić sporą grupę młodzieży.
Podczas spotkania odbyła się uroczystość. Wieloletni działacz PSL z Pałecznicy Lucjan Kałuża został przez posłów Wiesława Wodę i Jana Kubika uhonorowany najwyższym odznaczeniem w stronnictwie, Medalem im. Wincentego Witosa.