Czy sprzeciwiasz się sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom? – takie pytanie chcą postawić Polakom posłowie LPR, którzy złożyli w Sejmie obywatelski wniosek o referendum. Najpewniej jednak posłowie odrzucą go już w pierwszym czytaniu głosami SLD, UP i PO.
Liga twierdzi, że zebrała pod swym wnioskiem 700 tys. podpisów. Politycy Ligi chcą, by ewentualne referendum odbyło się jeszcze przed zakończeniem naszych negocjacji z Unią Europejską. W marcu LPR złożyła już poselski projekt uchwały o referendum w tej sprawie, ale Sejm go odrzucił. Podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu argumenty wnioskodawców prezentował Marek Kotlinowski, szef klubu LPR. Nie można wyzbywać się atrybutów suwerenności – mówił. – Ziemia ojczysta ma znaczenie materialne i symboliczne, a miłość do niej gwarantuje wolność i stabilność narodu.
Józef Oleksy (SLD) odpowiedział mu, że troska o polską ziemię nie jest obca żadnemu ugrupowaniu, a LPR monopolizuje ją w celach wyłącznie politycznych. Za parę miesięcy jest przewidziane referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE, które dotyczy wszystkich warunków, jakie Polska zdołała uzyskać. Referendum na temat ziemi służy jedynie podsycaniu lęków – powiedział. Tego samego zdania był Andrzej Aumiller z UP. Przypomniał też koszt ewentualnego referendum – 60 mln zł. Ten wniosek cofa Polskę w drodze do UE i oddala Polaków od bycia współobywatelami rozszerzającej się Europy – argumentował Waldy Dzikowski z PO. Ziemia jest skarbem narodu, kiedy przynosi dochód, daje pracę, kiedy nie leży odłogiem. Wtedy i tylko wtedy daje bogactwo – tłumaczył. Wejście do UE to nasza niepowtarzalna szansa, jedyna w historii, to nasz cel narodowy! Chcę powiedzieć to Polakom krótko i wyraziście, aby wiedzieli, kto jest za wstąpieniem Polski do UE, a kto nie; kto jest za Polską biedną, izolowaną, a kto jest za Polską prorozwojową i bogatą – dodał poseł PO. – Zróbmy wszystko, aby Polska zalazła się w Europie narodów. Nic o nas bez nas – zakończył wystąpienie Dzikowski.
Wniosek o referendum poparła Samoobrona. Miliony hektarów przejętych przez państwo po byłych PGR-ach zostaną sprzedane w obce ręce – przestrzegał jej przedstawiciel Waldemar Borczyk. PiS oraz PSL opowiedziały się za referendum, ale nie podoba im się sposób, w jaki sformułowano pytanie. Potrzebne jest referendum, w którym Polacy odpowiedzą na pytanie w sprawie ziemi, a także na parę innych kwestii dotyczących mandatu negocjacyjnego polskiego rządu – powiedział Michał Kamiński (PiS). Być może warto, by w referendum zadać pytanie: co dla naszych obywateli jest ważniejsze, czy termin wejścia do UE, czy warunki, na których się ono odbędzie. Jeśli warunki miałyby być złe, to warto byłoby się zastanowić nad tym, czy nie należałoby wchodzić do Unii później. Z kolei Józef Zych w imieniu PSL opowiedział się za skierowaniem wniosku o referendum do sejmowej komisji. Zaznaczył, że ludowcy mają zastrzeżenia do pytania i gdyby było ono inaczej sformułowane i gdyby termin referendum przypadał przed zakończeniem negocjacji, to być może w swoim wystąpieniu od razu powiedziałby, że klub PSL jest za wnioskiem.
Dzisiaj Sejm zdecyduje, czy wniosek o referendum już w pierwszym czytaniu trafi do kosza. Jeśli SLD, UP oraz PO zagłosują zgodnie z deklaracjami, zapewne tak się stanie.