Leszek Miller powiedział w poniedziałek w Łodzi, że jest spokojny o przyszłość koalicji rządowej, a marszałek Sejmu Marek Borowski dalej będzie pełnił tę funkcję.
Na konferencji prasowej w Łodzi premier Leszek Miller powiedział: Bardzo się cieszę, że Naczelny Komitet Wykonawczy PSL przyjął uchwałę, która nakazuje wszystkim posłom PSL głosowanie na rzecz odrzucenia wniosku odwołującego marszałka Borowskiego. Wierzę w to głęboko, że gdyby doszło do takiego głosowania, to ta dyrektywa władz PSL zostanie wykonana.
Premier zaznaczył, że nie obawia się zakłócenia rozpoczynającego się w poniedziałek posiedzenia Sejmu, które zapowiada lider Samoobrony Andrzej Lepper. Nie obawiam się, bowiem jestem przekonany, że jeżeli trzeba będzie, to marszałek i prezydium Sejmu podejmą stosowne kroki, które przywrócą posłom możliwość normalnej pracy – mówił Miller.
Miller powiedział również, że jest spokojny o przyszłość koalicji, choć dodał, że "z koalicją jest jak z piękną kobietą, można powiedzieć o niej wiele dobrego, ale reszta jest ciekawsza".
Marszałek jest marszałkiem i zapewniam, że będzie. W klubie parlamentarnym PSL jest grupa posłów, która od samego początku była przeciwna tej koalicji, nigdy nie ukrywała swojej niechęci, zawsze uznawała, że PSL popełnił błąd. Ale jest to grupa znajdująca się w mniejszości. Nasi sojusznicy z PSL w zdecydowanej większości uważają, że ta decyzja, którą podjęliśmy rok temu, jest słuszna. Decyzja korzystna dla naszego kraju, dla zadań, które trzeba realizować, i oczywiście jest korzystna dla PSL-u – podkreślił szef rządu.