W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się w środę sesja plenarna nt. pomocy dla najuboższych.Uczestniczący w niej minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki wystąpił z ostrą krytyką pod adresem tzw. grupy blokującej.
Zwracając się do uczestników debaty polski minister powiedział:
„Mam nadzieję, że debata pozwoli mi rozwiązać ten gordyjski węzeł zawiązany 28 listopada 2008 roku. Właśnie wtedy powstała mniejszość blokująca. Przypominam, że od tego czasu mieliśmy już sześć prezydencji i począwszy od prezydencji francuskiej każda z nich ten trudny problem, jak gorący kartofel, przerzucała kolejnym prezydencjom.
Ja mówię jasno! Polska prezydencja nie chce tym tematem dzielić się z następną. Dołożymy wszelkich starań, żeby ten problem został rozwiązany w najbliższym czasie.
Chcę także zwrócić uwagę, że jako politykowi jest mi trochę wstyd, że grupę blokującą tworzą państwa, które wcześniej bardzo obficie korzystały z instrumentów interwencji na rynku i wtedy, kiedy te zapasy były wysokie nie widziały nic zdrożnego w przekazywaniu ich najuboższym. Dziś, kiedy zapasów interwencyjnych nie ma robimy z tego sztuczny problem prawny. A przecież Komisarz jasno mówi – to nie jest problem prawny, to nie jest problem finansowy – to jest problem decyzji politycznej.
To przecież dzisiaj, tutaj przyjmowaliście Państwo sześciopak ratujący finanse wielkich banków.
Czy tym sześciu rządom nie jest wstyd, że brak decyzji w sprawie drobnych pieniędzy dla 18 milionów ludzi?
Cieszę się, że ta debata ma charakter publiczny i toczy się bez chowania głowy w piasek. Tydzień temu podjąłem temat o publicznej debacie na Radzie Ministrów UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w Brukseli po to, aby europejskie społeczeństwo miało jasną ocenę – kto i dlaczego jest przeciw?
I teraz wierzę, wierzę Panie Przewodniczący, że po tej debacie sumienia rządów blokujących zostaną ponownie pobudzone”.
Przedstawiając informację na temat postępu prac nad dossier dotyczącym programu, minister Marek Sawicki podkreślił, że Parlament Europejski w 2010 roku, zdecydowaną większością głosów, przyjął raport eurodeputowanego Czesława Siekierskiego, a w lipcu 2011 roku wystosował apel o szybkie znalezienie rozwiązania, aby program żywnościowy mógł być kontynuowany w kolejnych latach.
Należy zaznaczyć, że z unijnej, bezpłatnej pomocy żywnościowej korzysta 18 milionów osób. Są to nie tylko ludzie bezrobotni, bezdomni, migranci, osoby w podeszłym wieku, upośledzeni społecznie, ludzie w różny sposób poszkodowani przez los, ale także rodziny wielodzietne i osoby samotnie wychowujące dzieci. Ponad 80 milionów osób jest zagrożona ubóstwem w UE, w tym 20 milionów dzieci. Program ten od przeszło 20 lat, nie tylko przyczynia się do realizacji ważnych celów WPR, ale także przyczynia się do budowy społeczeństwa obywatelskiego, do rozwoju społecznego. Miliony obywateli, organizacje charytatywne oczekują na pomyślne informacje ze Strasburga i Brukseli.
Obecny program umożliwia przekazywanie żywności z zapasów interwencyjnych na rzecz wyznaczonych organizacji, które rozprowadzają ją wśród osób najbardziej potrzebujących w Unii Europejskiej. W ostatnich latach Wspólna Polityka Rolna uległa zasadniczej zmianie. Zakupy interwencyjne jako narzędzie regulacji rynku zostały całkowicie wycofane w przypadku niektórych produktów lub znacząco ograniczone. W konsekwencji na przestrzeni lat znacząco wzrosło uzależnienie programu pomocy żywnościowej od zakupów z rynku. Choć wciąż prowadzone są działania w ramach tego programu, znacznie ograniczone zostały zasoby przyznane mu na przyszły rok. Istnieje obawa, że w 2013 roku zasoby te ulegną dalszemu ograniczeniu lub nawet niemal całkowicie ich zabraknie.
Polska prezydencja dąży do wypracowania kompromisu umożliwiającego kontynuację programu w pełnym jego wymiarze. W Radzie większość państw członkowskich opowiada się za programem, ale występuje mniejszość blokująca. Kraje przeciwne programowi argumentują swoje stanowisko w sposób różny. Większość twierdzi, że program realizuje cele polityki społecznej, a ta jest w gestii państw członkowskich. Dlatego też ich zdaniem Unia Europejska nie powinna wspierać ludzi ubogim z budżetu unijnego. Komisja Europejska stoi na stanowisku, iż nie ma żadnych przeciwwskazań budżetowych ani prawnych, aby program był kontynuowany. W budżecie unijnym zarezerwowana jest kwota 500mln euro rocznie, a realizacja programu kosztuje rocznie jednego obywatela zaledwie 1 euro.
Komisarz Ciolos wyjaśniał wielokrotnie, że wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 13 kwietnia 2010 roku nie jest przeszkodą dla podjęcia politycznej decyzji. W celu zmiany zaskarżonego przepisu, Komisja, pięć miesięcy później przedstawiła zmieniony wniosek. Jego przyjęcie w obecnym lub nieco zmodyfikowanym kształcie rozwiąże problem legalności zakupów z rynku. Tak więc wszystko jest w rękach Rady i Parlamentu. Według polskiego ministra przeciwnicy programu nie mają żadnych podstaw, aby zasłaniać się kwestiami prawnymi czy technicznymi. Zaapelował też, aby nie wstydzić się biedy lecz aktywnie ją ograniczać.
Minister Marek Sawicki ze smutkiem odnotował też, iż w trakcie posiedzenia PE, na którym omawiana była tak niezwykle istotna kwestia jaką jest pomoc dla najuboższych, obecnego nie było ani jednego europosła zarówno z frakcji socjaldemokratycznej (w Polsce SLD), jak i z frakcji konserwatywnej (w Polsce PiS).
6594278
1