To jest teatralny gest bez żadnego znaczenia – tak w programie I Polskiego Radia premier Leszek Miller odniósł się do żądania jego dymisji.
W sobotę Zarząd Główny Prawa i Sprawiedliwości wezwał Leszka Millera do
ustąpienia ze stanowiska premiera. Zdaniem wiceprezesa tej partii Kaziemierza
Ujazdowskiego, rządem nie może kierować człowiek, który przeciwdziała ujawnieniu
korupcji niszczącej polskie życie państwowe.
Gość Polskiego Radia
potwierdził, że kierowany przez niego Sojusz Lewicy Demokratycznej prowadzi
konsultacje z innymi ugrupowaniami w Sejmie, co pozwoli rządowi uzyskać
większość parlamentarną. Premier nie chciał jednak ujawnić z kim toczą się te
rozmowy.
Premier nie wykluczył przy tym, że już w tym tygodniu jego rząd
będzie w Sejmie dysponował większością. Podkreślił, że parlamentarna większość
jest rządowi potrzebna dla zrealizowania ważnych dla Polski zamierzeń. Wśród
nich Leszek Miller wymienił naprawę finansów publicznych i wprowadzenie naszego
kraju do Unii Europejskiej.
Gość Sygnałów Dnia wyraził przekonanie, że na
razie nie wydarzyło się nic, co by mogło uzasadnić przerwanie prac sejmowych nad
nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Prace nad tą ustawą powinny
normalnie przebiegać dalej – podkreślił szef rządu.
Ustosunkował się w
ten sposób do stanowiska opozycji, która twierdzi, że prace nad ustawą trzeba
przerwać do czasu zakończenia prac komisji śledczej wyjaśniającej tak zwaną
aferę Lwa Rywina. Nie wykluczył też, że zostanie zlikwidowana Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji w jej obecnym kształcie. Uważam, że zbliża się pomału
czas, żeby dokonać niezbędnych zmian konstytucyjnych – dodał Leszek
Miller.
Wyjaśnił jednak, że nie chodziłoby tylko o Krajową Radę, lecz być
może także o kilka innych instytucji, które by mogły ulec likwidacji. Miller
wymienił tu Radę Polityki Pieniężnej.