Na środowej konferencji prasowej Bogdan Pęk poinformował o opuszczeniu PSL. Pęk zrezygnował z członkostwa w partii i klubie PSL, gdyż – jak powiedział – wraz z grupą politycznych przyjaciół chce utworzyć nową "ludowo – narodowo – chrześcijańską" formację polityczną. Władze PSL nie są zdziwione decyzją Pęka.
Bogdan Pęk podkreślił, że podjął tę decyzję z "rozdartym sercem" ponieważ połowę swego dorosłego życia poświęcił na budowę PSL. Swoje postanowienie uzasadniał m.in. brakiem zdecydowanego sprzeciwu PSL wobec prywatyzacji w sektorze energetycznym oraz uzależnieniem kierownictwa partii od SLD.
Powiedział też, że odnosi wrażenie, iż aktualne kierownictwo PSL "prowadzi partię na manowce polityczne". To jest kierownictwo całkowicie zależne od grymasów Sojuszu Lewicy Demokratycznej – ocenił Pęk. Dodał, że boi się "takiego losu dla PSL, że niedługo nie będzie mogło inaczej działać jak tylko na listach SLD". Podkreślił, że Zjednoczone Stronnictwo Ludowe "było formacją zależną, ale miało przydział polityczny", natomiast PSL "dzisiaj nie ma przydziału politycznego, musi wywalczać swoje wpływy w wyborach powszechnych".
Polska – zdaniem Pęka – potrzebuje obecnie "prawdy i stworzenia formacji, która będzie między młotem nacisków zewnętrznych a hybrydą głupoty wewnętrznej budować opinie o świecie i klasie politycznej jako tej, która potrafi pomiędzy tymi rafami zapewnić godną przyszłość narodowi". Dlatego – jak powiedział – "z grupą politycznych przyjaciół" zamierza budować nową formację polityczną "ludowo - narodowo -chrześcijańską". Pęk zapewnił, że "nie będzie to formacja skrajna", ale nie chciał jednak wyraźnie powiedzieć kto jest w tej grupie "politycznych przyjaciół".
W stanowisku PSL podpisanym przez sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL Jana Burego napisano, że ludowcy nie są zaskoczeni decyzją Pęka. Decyzja posła Pęka nie zaskoczyła nas w Polskim Stronnictwie Ludowym. Bogdan Pęk od dawna już bojkotował pracę w PSL. Odczuwaliśmy to dotkliwie, gdy nie można było na niego liczyć w realizacji żadnej z naszych inicjatyw – głosi stanowisko. Na szczęście nie był w stanie nam zaszkodzić, ani gdy wywalczyliśmy w rządzie 18 proc. wzrost nakładów na rolnictwo, ani gdy prezes PSL Jarosław Kalinowski wynegocjował w Brukseli najdłuższe w historii rozszerzenia okresy przejściowe na zakup ziemi przez cudzoziemców - nigdy w żadnej sytuacji nie osłabił skuteczności naszego działania – napisano w stanowisku PSL.
Szef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk powiedział, że dzień, w którym klub traci posła nie jest "dniem radosnym". Szkoda, że kolega Pęk zaatakował nasze osiągnięcia w tej koalicji. Moim zdaniem są to oskarżenia nieprawdziwe – powiedział Kuźmiuk. Zapytany, czy za Pękiem pójdą inni posłowie PSL odpowiedział, że "nie grozi nam rozłam".