Kilkunastu nowych posłów pojawi się wkrótce w Sejmie. Zastąpią tych, którzy dostali się do europarlamentu. Mimo iż "nowi" teoretycznie mogą być parlamentarzystami tylko przez dwa miesiące, i tak na pożegnanie dostaną trzy pensje.
Jak poinformowano nas w biurze prasowym Kancelarii Sejmu, na koniec kadencji zgodnie z ustawą posłowi wypłaca się trzymiesięczną pensję. Bez względu na to, czy sprawował mandat przez miesiąc, czy przez cztery lata - pisze "Życie Warszawy".
Dziś po podaniu oficjalnych wyników przez Państwową Komisję Wyborczą automatycznie wygasną mandaty kilkunastu posłów, którzy dostali się do Parlamentu Europejskiego. Na ich miejsce do Sejmu wejdą ci, którzy w ostatnich wyborach parlamentarnych zajmowali kolejne miejsca na listach. Jak długo posiedzą w poselskich ławach? Istnieje prawdopodobieństwo, że zaledwie dwa miesiące! Mimo ewentualnego poparcia SdPl, rząd Marka Belki może nie uzyskać wotum zaufania. Wtedy wybory odbędą się już 8 sierpnia. Kilkudziesięciodniowi posłowie nie zostaną jednak z niczym. Każdy z nich otrzyma trzy pensje, czyli ok. 30 tys. zł - podaje dziennik.
Wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski, odpowiedzialny w prezydium za sprawy poselskie, mówi, że rozumie, iż trzy wypłaty dla polityka, który pracował tak krótko, może budzić sprzeciw. "Trzeba jednak wziąć pod uwagę jedną ważną rzecz. Te pieniądze to jest swojego rodzaju rekompensata. Ci ludzie wchodząc do Sejmu rezygnują ze swoich dotychczasowych zajęć " - tłumaczy. Dodaje, że w obecnej sytuacji obawia się jedynie, że osoby uprawnione do objęcia mandatów mogą z nich rezygnować, bo nie będą ryzykować bycia "posłem krótkoterminowym" - informuje gazeta.
Decyzji nie podjął jeszcze np. były poseł AWS Aleksander Hall. Ma teraz zastąpić w Sejmie Janusza Lewandowskiego z PO. "Zdecyduję o posłowaniu, jak otrzymam oficjalne wyniki. Teraz nie chcę o tym rozmawiać " - ucina Hall. Pewniakiem do objęcia mandatu w europarlamencie jest też inny poseł Platformy Paweł Piskorski. Jeśli pojedzie do Strasburga, do naszego Sejmu wejdzie... działacz UPR Leszek Samborski, który w 2001 r. startował z list PO. Euroentuzjastę zastąpi więc zdecydowany eurosceptyk. Wszystko wskazuje na to, że w sumie będziemy mieć kilkunastu nowych posłów m.in. z Podlasia (za Michała Kamińskiego) i z Poznania (za Macieja Libickiego). - pisze "Życie Warszawy".