Nad gminą Brzozie w woj. kujawsko-pomorskim zawisła groźba bankructwa. Urząd – z winy nieuczciwej skarbniczki - zalega ze składkami ZUS ponad 2,5 mln złotych. Chociaż wójt szuka pomocy, wojewoda nie odpowiada na pisma z prośbą, milczy też resort spraw wewnętrznych i Kancelaria Premiera.
Dług gminy Brzozie sięgnął wysokości jej rocznego budżetu, czyli prawie mln
złotych. Urząd w ubiegłym roku zaciągnął 3-milionową pożyczkę na budowę szkoły.
Teraz jeszcze doszły należności za niezapłacone składki ZUS. Do takiej sytuacji
doprowadziła urząd gminy nieuczciwa skarbniczka, która przez 2 lata fałszowała
dokumenty i nie odprowadzała składek do ZUS-u. Sam ZUS także nie zorientował
się, że na jego konto nie wpływają pieniądze z Brzozia.
Teraz, gdy sprawa
wyszła na jaw, ZUS żąda natychmiastowej spłaty długu. Dwa dni temu, zablokował
konta urzędu gminy. Wójt Kazimierz Skowroński martwi się, gdyż na poniedziałek
potrzeba na wypłaty zasiłków z pomocy społecznej dla najbiedniejszych 25 tys.
złotych. Gmina nie ma też pieniędzy na zapłacenie rachunków za prąd i telefon
oraz inne zobowiązania, np. wobec urzędu skarbowego.
Wójt będzie jutro
próbował rozmawiać z ZUS-em na temat spłaty długu, ale nie bardzo wierzy, że coś
uda mu się załatwić: ZUS chce co najmniej połowę należności łącznie z
odsetkami. Natychmiast, a my fizycznie tych pieniędzy nie mamy -
mówi.
W tej tragicznej sytuacji nikt nie chce pomóc gminie Brzozie.
Wojewoda nie odpowiada na pisma z prośbą, milczy też resort spraw wewnętrznych i
Kancelaria Premiera.