To zależy głównie od samych rolników i ich wiedzy na temat
organizowania pracy w sposób bezpieczny. Wiadomo, że o tej porze roku istnieje
konieczność wykonania bardzo różnorodnych zabiegów agrotechnicznych, a
dodatkowo większość z nich musi być wykonana w określonym terminie. Stąd
pośpiech i brak czasu na odpoczynek, które zwiększają narażenie pracujących
ludzi na wypadek. Czynnikiem dodatkowo podnoszącym ryzyko jest nie najlepszy
stan techniczny środków produkcji używanych przez rolników.
Kolejne pytanie dotyczy tego, które z wiosennych prac są najbardziej
niebezpieczne? Są dwie poprawne odpowiedzi. Pierwsza z nich brzmi – wszystkie
prace są niebezpieczne, a druga – każda praca może być bezpieczna. Wyjaśnienie
tych pozornie kontrowersyjnych odpowiedzi jest proste.
Każda praca będzie niebezpieczna, jeśli przystąpimy do niej bez właściwego
przygotowania. I w tym momencie można by wyliczać całkiem pokaźną liczbę
zagrożeń, ale poprzestanę na kilku. Jeżeli przystępując do pracy nie
zdajemy sobie sprawy z tego, co może nas spotkać, to zagrożenie wypadkiem
istnieje przez cały czas wykonywania pracy.
Używanie do pracy maszyny czy urządzenia, które nie posiada osłon ruchomych części, takich jak wał przegubowo-teleskopowy, przekładnie i inne elementy, a w dodatku gdy osoba pracująca ubrana jest w luźną odzież i w znoszone obuwie (kiedyś wyjściowe), to tak się jakoś dziwnie składa, że wirujący wał łatwo chwyta zbyt luźną połę marynarki czy kurtki, a buty ze startym bieżnikiem nią chcą zapewniać przyczepności z zazwyczaj śliskim podłożem.
Na większości siewników i sadzarek do ziemniaków umieszczane są rysunkowe ostrzeżenia (piktogramy), wyraźnie informujące, czego nie należy robić podczas pracy, a wiele osób robi na przekór tym obrazkom, zupełnie co innego. Może dla sportu?
Wykonanie wielu prac wymaga użycia siły polegającego na przenoszeniu i podnoszeniu znacznych ciężarów, bywa ze znacznie przekraczających możliwości zdrowego mężczyzny, a cóż dopiero mówić o kobietach i dzieciach.
Błędem jest ignorowanie zachowania zwierząt, które stojąc całą zimę na uwięzi, wyprowadzone na zielone i słoneczne pastwiska mają ochotę choć trochę pobrykać, a tu ktoś próbuje prowadzić je na łańcuchu dokładnie nawiniętym wokół dłoni. W takim zestawie jedno z ogniw musi pęknąć.
Każdy z czytających dochodzi do słusznego wniosku, że on to wszystko wie,
ale skoro tak, to dlaczego Czesław R. ładując obornik przy pomocy ładowacza,
napędzanego od WOM ciągnika, kiedy zszedł z siedziska i przechodził w stronę
ciągnika, poślizgnął się (czytaj niewłaściwe obuwie), a luźna nogawka
spodni (wcale nie roboczych) została pochwycona przez nieosłonięty wał
powodując częściową amputację dolnej kończyny?
Dlaczego Jadwiga S., mimo że nie należy tego robić, podczas siewu rozsuwała
ziarno w skrzyni siewnika prętem metalowym? Kiedy mieszadło pochwyciło pręt
i rękawicę, doszło do amputacji przedramienia prawej ręki.
Dlaczego Aniela R, a w innym wypadku 8-letni Andrzej, podczas sadzenia ziemniaków,
stojąc na pomoście sadzarki, chociaż na sadzarce był napis zabraniający
tego, strącali z kubków podajnika nadmiar sadzeniaków. W obydwu przypadkach
doszło do amputacji palców dłoni.
Powszechnie wiadomo, że przed regulacjami, czyszczeniem i innymi czynnościami
należy odłączyć napęd. Tak być powinno, a w praktyce – Krzysztof R. lat 34
oczyszczał widłami włączony rozrzutnik obornika. Został pochwycony za luźną
odzież przez łopatki przyrządu roztrząsającego. Uratował go 6-letni syn,
który wyłączył napęd. Rolnik doznał na szczęście tylko poważnych obrażeń
obu rak.
Temat dźwigania obrazuje wypadek Zofii C., która pomagała mężowi sprzęgać
rozrzutnik obornika z ciągnikiem. Ciężki dyszel wyśliznął się jej z rąk
i opadł na stopę. Prosta podpórka dyszla pozwala ustrzec się przed
wypadkiem.
Sprawę brykania zwierząt zobrazuję prostym i najbardziej typowym przykładem:
Zofia B. podczas przewiązywania krów na pastwisku doznała zwichnięcia stawu
barkowego, gdy jedna z krów szarpnęła łańcuchem. Zamiast wypasu palikowego
znacznie bezpieczniej jest korzystać z ogrodzeń elektrycznych tzw. pastuchów.
By druga odpowiedź udzielona na początku – każda praca może być bezpieczna – była prawdziwa, wystarczy pamiętać i przestrzegać pewnych zasad.
Wszystkie z poruszonych problemów są oczywiście tylko przypomnieniem o najczęściej występujących wiosną zagrożeniach. Sądzę jednak, że pozwoli to na zmniejszenie chociaż o kilka liczby wypadków przy pracy rolniczej.
Krzysztof Bielecki, Biuro Prewencji i Rehabilitacji, Centrala KRUS,