Już prawie od półtora roku Pomorska Izba Rolnicza stara się o pozyskanie środków finansowych na wapnowanie gleb na terenie województwa pomorskiego
- Choć staje się to nieco irytujące, wysłuchujemy ustawicznie, że wapnowanie gleb nie leży w zakresie zadań, które może wspierać Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Gdańsku. Kłóci się to nieco z naszą wiedzą, bowiem przykładem odmiennego stanowiska w tej sprawie są inne, już dość liczne Wojewódzkie Fundusze. Flagowym przykładem jest Wielkopolska – mówi Zenon Bistram, prezes Pomorskiej Izby Rolniczej
Według Okręgowej Stacji Chemiczno – Rolniczej w Gdańsku, ogólne zapotrzebowanie na wapno w województwie pomorskim obliczono na 1 mln 700 tys ton w formie CaO.
Prawie 20% powierzchni gruntów rolnych w województwie pomorskim ma odczyn bardzo kwaśny a ponad 35% kwaśny. Najwięcej w pomorskim zakwaszonych gleb posiada powiat bytowski – ponad 30% oraz powiat kartuski - ponad 34% bardzo kwaśnych gleb i powiat pucki - ponad 30% bardzo kwaśnych gleb .
- Wszyscy wiemy, że takie rośliny jak pszenica, rzepak, bobik czy pszenżyto są wrażliwe na odczyn, a burak, kukurydza czy jęczmień określiłbym jako rośliny bardzo wrażliwe. Musimy przekonać wiele osób, że wapnowanie to optymalizacja produkcji. Musimy nieść informacje, że wapnowanie może doprowadzić do podwyższenia plonu buraka czy kukurydzy nawet o 25%, a w przypadku pszenicy, jęczmienia czy rzepaku nawet o 15%. To istotne wielkości. A w konsekwencji to duży wkład w rozwój ekonomiczny regionu. Nie możemy tego bagatelizować – mówi Zenon Bistram.