Do parlamentu wtargnęło około 40 członków Ruchu Obrony Bezrobotnych, którzy domagają się rozpoczęcia robót publicznych oraz zagwarantowamia każdej osobie potrzebującej codziennie darmowego, ciepłego posiłku.
Chcą także powołania nadzwyczajnej parlamentarno-rządowej komisji do spraw walki z bezrobociem.
Bez ustaleń zakończyły się rozmowy marszałka Sejmu Marka Borowskiego z delegacją bezrobotnych, którzy wdarli się do Sejmu.
Przed marszałkiem Sejmu, delegację bezrobotnych przyjął wicemarszałek Donald Tusk. Powiedział, że nie widzi potrzeby powoływania kolejnej, sejmowej komisji. Dodał, że w Sejmie jest kilka komisji, które nieustannie pracują nad problemem bezrobocia. Nadzwyczajna komisja, gdyby powstała, mogłaby stworzyć wrażenie, że jest w stanie rozwiązać problem bezrobocia, który przecież nie zależy od tego, czy jest jedna komisja więcej czy mniej – tłumaczył wicemarszałek Tusk. Poparł natomiast jeden z postulatów bezrobotnych – bezpłatnych przejazdów dla ludzi poszukujących pracy.
Bezrobotni uzależniają opuszczenie gmachu Sejmu od wypuszczenia ich kolegów, których aresztowano, gdy wdzierali się do Parlamentu. Członkowie Ruchu Obrony Bezrobotnych twierdzą, że aresztowano siedem osób.