Prawdziwe oblężenie przeżywają powiatowe biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A będzie jeszcze gorzej, gdyż wielkimi krokami zbliża się termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Agencja już zapowiada, że od kwietnia zacznie zatrudniać pracowników sezonowych, których jedynym zadaniem będzie pomoc w przyjmowaniu od rolników wniosków o dopłaty.
Tak wczoraj przed południem wyglądało powiatowe biuro Agencji w Poświętnem. W długich kolejkach na załatwienie swoich spraw czekało kilkudziesięciu rolników. W większości zdezorientowanych i zniecierpliwionych. Te kolejki to wbrew pozorom nie chętni do złożenie wniosku o przyznanie dopłat bezpośrednich, ale w zdecydowanej większości hodowcy bydła lub świń. Do Agencji przyszli by zarejestrować swoje stada, odebrać kolczyki lub pożyczyć kolczykownice. Zgłoszeniu podlega także przemieszczanie się zwierząt związane z ich sprzedażą, a także ubój i upadki.
I choćby po tych kolejkach widać, że system rejestracji i identyfikacji zwierząt wreszcie ruszył. Pracownicy agencji uwijają się jak w ukropie, ale jest ich za mało. Zwłaszcza, że w całym kraju prowadzą także szkolenia, na których tłumaczą jak wypełniać wnioski o wpis do ewidencji producentów oraz o przyznanie dopłat obszarowych.
Te drugie Agencja będzie przyjmować już od połowy kwietnia, a wtedy można się spodziewać do jej biur zgłosi się nawet 1,8 mln osób. Aby nie dopuścić do kompletnego zatkania się powiatowych biur, Agencja zamierza zatrudnić na cztery miesiące dodatkowych pracowników.
Pomoc przy wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie deklarują także niektóre samorządy, które w tym celu także planują zatrudnić nowych pracowników. W ostatnich dniach w Senacie przepadł pomysł, aby w każdej gminie takie miejsce pracy powstało na koszt rządu. Szkolenia dla rolników będą prowadzono do przełomu marca i kwietnia.