Przywódcy Francji i Niemiec osiągnęli w czwartek w Brukseli wstępne porozumienie, że będą dążyć do zamrożenia wydatków rolnych Unii Europejskiej na poziomie z 2006 roku.
Równocześnie Niemcy zgodziły się na dopłaty bezpośrednie dla nowych członków Unii, w tym dla Polski, od ich przystąpienia w 2004 roku – poinformował kanclerz Niemiec Gerhard Schrodeder po swojej dwustronnej naradzie z prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem poprzedzającej szczyt UE w Brukseli.
Począwszy od 2007 roku wydatki rolne Unii będą utrzymane na dotychczasowym poziomie, z uwzględnieniem inflacji, aż do 2013 roku – powiedział Schroeder po rozmowie z Chirakiem. Do 2006 roku nic się nie zmieni – zaznaczył.
UE uzgodniła poziom wydatków do 2006 roku włącznie w czasie szczytu w Berlinie w 1999 roku. Szczegółowe plany budżetowe na następny okres finansowy 2007-2013 mają być wynegocjowane dopiero w latach 2005-2006, ale Francja i Niemcy dążą już teraz do narzucenia pułapów do 2013 roku, na które będą musiały się zgodzić kraje kandydujące, w tym Polska.
Dotychczas Komisja Europejska proponowała, żeby polscy czy węgierscy rolnicy korzystali z 25 proc. należnych dopłat w 2004 roku, 30 proc. w 2005 i 35 proc. w 2006. Następnie stopniowo dochodziliby do maksymalnego dopuszczalnego poziomu w 2013 roku.
Schroeder nie wyjaśnił, na jak wysoki początkowy poziom dopłat dla rolników w nowych państwach zgodzą się Niemcy, ani tego, w jaki sposób nastąpi wyrównanie poziomu dopłat w nowych i starych państwach członkowskich po 2007 roku.
Ten ostatni problem będzie zapewne jeszcze przedmiotem zażartej walki między Francją a Niemcami, które chciałyby stopniowo obniżać poziom dopłat w obecnych państwach członkowskich, żeby wyrównać go nowym członkom, w tym Polsce.
Zdaniem dyplomatów obu państw, to wstępne porozumienie otwiera drogę do szerszego kompromisu w sprawie oferty finansowej dla nowych członków na lata 2004-2006. Przyznają oni jednak, że dwóm unijnym "gigantom" nie będzie łatwo uzyskać zgody pozostałych partnerów.
Chirac i Schroeder zapowiedzieli bowiem, że będą domagać się rewizji wszystkich wydatków, także funduszy dla uboższych krajów i regionów (tu będą mieli przede wszystkim do czynienia z Hiszpanią) oraz rabatu brytyjskiego (redukcji składki członkowskiej wywalczonej w połowie lat 80. przez Wielką Brytanię).