Bój o przyszłość Wspólnej Polityki Rolnej trwa i wydaje się, że na razie zwolennicy utrzymania jej obecnego kształtu są w przewadze. Traktat z Lizbony dał Parlamentowi Europejskiemu możliwość współdecydowania w tej kwestii. Do tej pory deputowani wydawali opinie, teraz mogą działać na równi z rządami. A wśród europosłów więcej jest tych, którzy chcą utrzymania wsparcia dla rolnictwa.
Osławiony już spór miedzy Paryżem a Londynem w sprawie finansowania unijnego rolnictwa po 2013 roku może przybrać nowe barwy. Do dyskusji ze zwolennikami i przeciwnikami dopłat dołączą eurodeputowani.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa w czasie dyskusji parlamentarnej komisji rolnictwa poświęconej przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej były tłumy. Większość uczestników debaty była za utrzymaniem finansowania ze wspólnego budżetu, nawet w czasach kryzysu. Padały nawet propozycje zwiększenia wydatków.
Zdecydowanie „za” są Francuzi, Holendrzy i oczywiście Polacy. Co ciekawe nie ma jednomyślności wśród brytyjskich deputowanych, choć Londyn jest zagorzałym zwolennikiem likwidacji dopłat dla unijnych rolników.
Między bajki można również włożyć argumenty jakoby Wspólna Polityka Rolna jest dla unijnego budżetu coraz większym obciążeniem - mówią unijni posłowie.
W latach 80 udział wydatków na rolnictwo przekraczał 75 % wspólnych pieniędzy. Teraz 45.