Za handel plikami muzycznymi możesz stracić komputer albo trafić do więzienia. Unia Europejska szykuje atak na internautów.
Kontrowersyjny projekt ustawy przygotowany przez Komisję Europejską dotyczy przede wszystkim sieci wymiany plików, takich jak np. Kazaaa czy Morpheus, ale też korzystających z nich internautów. Według projektu jakiekolwiek rozpowszechnianie danych chronionych prawem autorskim (muzyka, filmy, książki) byłoby nielegalne. Nie moglibyśmy nawet przegrać płyty, aby zachować jej kopię dla siebie. A za udostępnianie plików innym internautom groziłyby surowe kary. Na przykład sądowy przepadek mienia (komputera) albo więzienie.
Co więc będą mogli robić internauci? Ustawa przewiduje legalne pobieranie danych chronionych prawem autorskim tylko do użytku własnego, bez możliwości rozpowszechniania - nawet za darmo.
Projekt częściowo poparli przedstawiciele przemysłu muzycznego. Jednak ich zdaniem przepisy powinny być jeszcze bardziej restrykcyjne. Chcieliby karania nie tylko osób udostępniających pliki, ale w ogóle ściągających je z internetu! Dla prywatnych portali oferujących udostępnianie plików muzycznych oznaczałoby to likwidację.
Dobra wiadomość jest taka, że dyrektywa unijna nie wejdzie w życie natychmiast. W ciągu najbliższych tygodni musi zostać zatwierdzona przez ministrów krajów członkowskich UE i Parlament Europejski. Później kraje członkowskie, w tym Polska, miałyby dwa lata na wprowadzenie zapisów ustawy do własnego prawa.