Ministrowie środowiska Unii Europejskiej zdecydowaną większością głosów podtrzymali w piątek krajowe zakazy pięciu zmodyfikowanych genetycznie upraw (ang. GMOs), wprowadzone w drugiej połowie lat 90. przez niektóre spośród państw członkowskich UE.
Z wnioskami o zniesienie zakazów wystąpiła Komisja Europejska, powołując się na opinie Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Według niej zakazane odmiany kukurydzy i rzepaku nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ani środowiska naturalnego.
Mimo to delegacje 22 spośród 25 państw Unii, w tym Polski, odmówiły poparcia wniosków, głosując przeciwko lub wstrzymując się od głosu - poinformował luksemburski minister środowiska Lucien Lux. Przewodniczył on obradom swoich kolegów w Luksemburgu, ponieważ kraj ten kieruje do końca czerwca pracami UE.
Jedynym państwem, które głosowało za wszystkimi wnioskami Komisji Europejskiej, była Wielka Brytania, poparta w niektórych wypadkach przez Holandię i Portugalię. Chodziło o zakazy wprowadzone w latach 1997-2000 w stosunku do trzech rodzajów zmodyfikowanej kukurydzy przez Austrię i wobec jednego z nich przez Luksemburg i Niemcy, a także wobec dwóch rodzajów zmutowanego rzepaku przez Francję i w stosunku do jednego z nich także przez Grecję.
W latach 1998-2004 obowiązywało nieoficjalne ogólnounijne moratorium na dopuszczanie tego typu upraw, zniesione pod naciskiem lobby międzynarodowych koncernów spożywczych i rządu brytyjskiego. Przekonują one, że wskutek nieuzasadnionych uprzedzeń wobec GMOs Unia przegrywa w globalnym wyścigu technologicznym i pozbawia się szansy rozwijania lukratywnego przemysłu, dającego nadzieję na definitywną likwidację głodu na świecie. W dodatku Unii grożą sankcje ze strony partnerów handlowych, którzy - na czele z USA - poskarżyli się na zakazy w Światowej Organizacji Handlu (WTO). Przeciwko "uprawom-frankensteinom" ostro protestują obrońcy środowiska, podsycając nieufność unijnych konsumentów.