Za unijne pieniądze szpitale z regionu będą kupować sprzęt medyczny, remontować budynki, a nawet zakładać systemy komputerowe. Fundusze mogą trafić do placówek już w lipcu.
Warunków do spełnienia przez szpitale jest bez liku. Ich wnioski muszą
przejść przez szereg ciał wydających opinie i urzędników oceniających zasadność
i rentowność wniosku. Na razie o unijne pieniądze mogą się starać tylko placówki
podległe samorządowi województwa. Jednak już wiadomo, że nie wszystkie z nich
stać na "finansowy prezent z UE". Najpierw trzeba wyłożyć pieniądze, których
część będzie refundowana.
- Chcielibyśmy kupić nowy rezonans magnetyczny, a
to wydatek około 7-8 milionów złotych - mówi Andrzej Wiśnicki, dyrektor szpitala
wojewódzkiego w Toruniu. - Potrzeba nam też około miliona złotych na ocieplenie
budynku, wymianę okien i instalację porządnej wentylacji.
Kto da przed Unią?
Szpital w Toruniu, jak wiele innych, bardzo liczy na fundusze z Unii.
Tymczasem, żeby te pieniądze dostać, trzeba wyłożyć pełną kwotę, a Unia zwróci
75 procent kosztów. To dużo, ale największy problem w tym, że nie ma kto wyłożyć
pieniędzy. Szpitale toną w długach, a władze wojewódzkie zarezerwowały na ten
cel 7,5 miliona złotych w tym roku. - Tylko nam potrzeba około 11 milionów
złotych - mówi prof. Waldemar Halota, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala
Zakaźno-Obserwacyjnego w Bydgoszczy. - I to nie na żadne unowocześnianie
aparatury, bo sprzęt mamy dobry. Musimy wyburzyć jeden ze szpitalnych pawilonów
i przychodnię chorób zakaźnych. Musimy zbudować nowy gmach.
Szpitalowi we
Włocławku też są potrzebne duże inwestycje: system komputerowy, nowoczesny blok
operacyjny, czy tomograf komputerowy. Kujawsko-Pomorskie Centrum Pulmonologii w
Bydgoszczy również liczy na to, że kupi nowy sprzęt i aparaturę medyczną.
Prawo do potrzeb
Z europejskiego funduszu w jednej wspólnej transzy na
służbę zdrowia i szkolnictwo wyższe przeznaczy się w regionie 13,3 mln złotych.
Ile trafi do szpitali? Zadecydują kolejne komisje przyznające środki finansowe.
Decyzje o tym, który szpital i ile pieniędzy dostanie mogą zapaść już w lipcu. -
W tym roku samorząd przeznaczył na ten cel 7,5 miliona złotych, a niektóre
placówki, jak Centrum Onkologii w Bydgoszczy, mają własne pieniądze do wyłożenia
- mówi Andrzej Kręgiel, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. -
Mam nadzieję, że w przyszłych latach te kwoty będą wyższe i do końca 2006 roku
uda się nam wykorzystać cały unijny fundusz.