Opracowany przez Konwent Europejski projekt Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej jest wynikiem kompromisu, który budzi zastrzeżenia, ale jest podstawą do dalszych prac - ocenił minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.
Minister przedstawia w Sejmie informację o priorytetach rządu dotyczących przyszłej konstytucji unijnej.
Cimoszewicz podkreślił, że projekt Traktatu Konstytucyjnego nie ma wiążącego charakteru i stanowi podstawę do dalszych prac nad konstytucją europejską. O jej ostatecznym kształcie zadecydują podczas rozpoczynającej się 4 października w Rzymie konferencji międzyrządowej przedstawiciele władz obecnych państw UE i 10 krajów przystępujących do niej.
Szef MSZ dodał, że projekt konstytucji europejskiej opracowany był z myślą o reformie UE, która uczynić ma Unię bardziej demokratyczną, przejrzystą, sprawniej funkcjonującą i przyjazną obywatelom.
Rząd opowiada się za utrzymaniem uzgodnionego w Nicei systemu głosowania w Radzie UE - oświadczył szef dyplomacji.
Stanowisko polskiego rządu zakłada m.in. obronę nicejskiego systemu głosowania w Radzie UE, według którego Polska ma prawie taką samą siłę głosu w Unii jak Niemcy, zaś w proponowanym obecnie projekcie Traktatu - o połowę mniejszą.
Cimoszewicz podkreślił, że system nicejski został opracowany z myślą o rozszerzonej Unii.
"Rząd uznaje, że system nicejski w większym stopniu równoważy wpływy małych, średnich i dużych państw członkowskich" - zaznaczył.
Zdaniem szefa MSZ, zachwianie tej równowagi godziłoby w spójność Unii i w dłuższej perspektywie nie sprzyjałoby pogłębianiu integracji.
"System nicejski nie wymaga korekty także dlatego, że nie został jeszcze wypróbowany w praktyce, wejdzie w życie w listopadzie przyszłego roku i dopiero wtedy będziemy mogli racjonalnie wypowiadać się o jego wadach i zaletach" - podkreślił.
Jak zaznaczył Cimoszewicz, opracowana w Nicei koncepcja, choć była trudnym kompromisem, zakładała konieczność daleko posuniętej solidarności porozumiewania się, uwzględniania zróżnicowanych racji.
"Obecna propozycja, z pozoru bardziej demokratyczna, stwarza nadzieję na wyższą sprawność techniczną, co jednak może w praktyce oznaczać mniejszą skłonność do zachowywania równowagi i w konsekwencji wyższy poziom niezadowolenia" - dodał szef dyplomacji.
Rząd wykorzystuje wszystkie możliwe instrumenty dyplomatyczne do promowania polskiego punktu widzenia oraz zapewnienia, że końcowy rezultat prac konferencji międzyrządowej będzie zgodny zarówno z polskim interesem narodowym, jak i wspólnym interesem UE - zapewnił minister Cimoszewicz.
Podkreślił, że polskie zabiegi o korzystny kształt przyszłej konstytucji europejskiej miały miejsce już w czasie prac Konwentu Europejskiego nad jej projektem.
Cimoszewicz przypomniał, że to z inicjatywy minister ds. europejskich Danuty Huebner 18 krajów poparło polskie stanowisko w sprawie zachowania nicejskiego systemu głosowania.
"Jest to fakt, do którego będziemy się odwoływali w trakcie konferencji, wskazując, że Prezydium Konwentu w sposób niewłaściwy podsumowało przebieg dyskusji na ten temat, występując ostatecznie z propozycją, która nie miała poparcia zdecydowanej większości państw uczestniczących w pracach Konwentu" - zapowiedział minister.
Za pierwszy sukces naszych zabiegów dotyczących rozpoczynającej się 4 października w Rzymie konferencji międzyrządowej uznał to, że w przekazanym mu w środę porządku prac konferencji znalazły się wszystkie polskie postulaty.
Cimoszewicz zaznaczył, że założeniem, bez którego konferencja międzyrządowa byłaby z góry skazana na porażkę, jest chęć osiągnięcia porozumienia otwierającego drogę do przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego. Dodał, że już obecnie w wielu sprawach udało się znaleźć wspólny mianownik.