– Układ o partnerstwie i współpracy łączący Unię Europejską z Rosją obejmie automatycznie Polskę i innych nowych członków w sprawach handlu i innych dziedzinach, które należą do kompetencji Unii - oświadczyła we wtorek Komisja Europejska.
Posługując się tym argumentem najwyżsi rangą przedstawiciele Unii będą naciskać na prezydenta Rosji Władimira Putina w czasie czwartkowego szczytu UE-Rosja w Rzymie, żeby poszedł na kompromis w sprawie rozszerzenia układu na nowych członków Unii.
– Jeżeli chodzi o sprawy należące do unijnych kompetencji, do których zalicza się politykę handlową, układ odnosi się po prostu do Unii bez względu na to, czy Unia ma 15 czy 25 państw członkowskich – powiedział Gerhard Lohan, ekspert Komisji od stosunków z Rosją.
Dał tym samym wyraźnie do zrozumienia, że odmowa podpisania przez Rosję protokołu rozszerzającego układ o partnerstwie i współpracy na nowych członków, w tym na Polskę, nie przeszkodzi w objęciu tych państw układem UE-Rosja w sprawach handlowych.
Unijni prawnicy uważają więc, że tak czy inaczej Rosja będzie zobowiązana od pierwszego dnia członkostwa Polski i innych nowych państw traktować je tak jak obecnych członków Unii, zgodnie z postanowieniami układu o partnerstwie i współpracy.
Rosja odmawia podpisania protokołu rozszerzającego układ z Unią na nowych członków, chce bowiem zachować niektóre przywileje w stosunkach gospodarczych z Polską i trzema państwami bałtyckimi.
Lohan przypomniał, że nie ma mowy ani o różnym traktowaniu poszczególnych państw członkowskich przez Rosję ani o różnym traktowaniu Rosji przez poszczególne państwa członkowskie.
Unijny ekspert powiedział też, że przyszli członkowie Unii, w tym Polska, nie muszą wypowiadać dwustronnych umów z Rosją, jeżeli dostosują je do reguł unijnych. Nie mogą jednak prowadzić nadal osobnej polityki handlowej - stosować innych taryf celnych itp.
Lohan poinformował też, że w czasie czwartkowego szczytu strona unijna poruszy m.in. problem zapewnienia odpowiedniego prawa do obrony aresztowanemu niedawno szefowi rosyjskiego koncernu naftowego Jukos, Michaiłowi Chodorkowskiemu.
Sprawa ta jest "testem" dla rosyjskiego państwa prawa - podkreślił ekspert. Towarzyszący mu rzecznik Komisji Diego de Ojeda powiedział zaś, że "jak się wydaje, sposób, w jaki prowadzono dotychczas tę sprawę, jest daleki od pozytywnego".
Według de Ojedy, "jest to niepokojące i może zagrozić procesowi budowy wspólnego obszaru gospodarczego, który usiłujemy stworzyć wspólnie z Rosją". Dlatego strona unijna w czasie szczytu zażąda od Putina wyjaśnień na temat sprawy Jukosu, podobnie jak w sprawie sytuacji w Czeczenii.
Unię będą reprezentowali na szczycie: premier Włoch, przewodniczących w tym półroczu Unii, Silvio Berlusconi, szef Komisji Europejskiej Romano Prodi, komisarz ds. stosunków zewnętrznych Chris Patten oraz wysoki przedstawiciel UE ds. wspólnej polityki zagranicznej Javier Solana.