Wstępny podział funduszy strukturalnych budzi spory. Niepotrzebnie, ponieważ o wysokości ostatecznych kwot zadecydują same województwa, przedkładając dobrze przygotowane, atrakcyjne i wiarygodne projekty zadań.
Najnowsze zmiany systemowe w zakresie dochodów jednostek samorządowych – to jeden z tematów seminarium "Traktat akcesyjny a samorząd terytorialny w Polsce", które odbyło się 29 maja br. w Warszawie, pod honorowym patronatem ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika. Po raz pierwszy w polskim systemie finansów samorządowych mechanizm subwencji zostanie bezpośrednio powiązany ze wskaźnikami makroekonomicznymi. Tematem żywo interesującym zarówno samorządowców, jak i przedstawicieli administracji państwowej jest możliwość korzystania z funduszy strukturalnych. Wstępny podział funduszy w ramach Zintegrowanego Programu Rozwoju Regionalnego został już dokonany. Budzi jednak wiele kontrowersji.
Uczestnicząca w seminarium Krystyna Gurbiel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej potwierdziła, że większość regionów zgłosiła zastrzeżenia do zaproponowanego podziału unijnych środków. Za podstawową przesłankę podziału przyjęto zaludnienie danego regionu, czyli liczbę mieszkańców w województwie. Wartości te skorygowano m. in. o współczynnik bezrobocia i o wysokość PKB na głowę mieszkańca.
Zapewniono samorządowców, że nie należy emocjonalnie podchodzić do rządowej propozycji, ponieważ jest ona wstępna i będzie jeszcze korygowana o współczynnik zdolności absorpcyjnej. Końcowa kwota przypadająca na dany region będzie uzależniona od tego, ile projektów w ramach danego województwa pomyślnie przejdzie unijne procedury i zostanie ostatecznie zatwierdzonych.