Do liceów jest ponad 1.700 chętnych, a tylko 950 miejsc. Czy to oznacza, że reszta uczniów będzie musiała się uczyć w liceach profilowanych czy technikach? – pyta rozżalona matka maturzysty.
W naszym mieście będzie 1.600 absolwentów gimnazjów. Podań o przyjęcie do
szkół ponadgimnazjalnych wpłynęło ponad 3.100.
- Przyznam, że nikt się
nie spodziewał aż tak dużego zainteresowania naszymi szkołami wśród uczniów
spoza miasta – mówi zastępca naczelnika wydziału infrastruktury społecznej
Bogusława Plaskowska. – W ubiegłym roku było znacznie mniej chętnych. Być
może spowodował to elektroniczny nabór i możliwość wysyłania podań
pocztą.
Pani naczelnik podkreśla jednak, że rekrutacja dopiero się
zaczęła. Prawdziwy jej obraz będziemy mieli później, kiedy to do systemu zostaną
wprowadzone oceny ze świadectwa ukończenia szkoły i wyniki egzaminu
gimnazjalnego.
- Nie można wykluczyć sytuacji, że podania do liceów
złożyli uczniowie ze słabymi ocenami i wynikami egzaminu – wyjaśnia B.
Plaskowska. – Jeśli zabraknie miejsc w ogólniakach dla młodzieży zdolnej,
pani prezydent podejmie decyzję o utworzeniu dodatkowych oddziałów.
Liczba kandydatów na jedno miejsce jest różna w różnych szkołach, a
nawet klasach. Mniejsze zainteresowanie wykazuje młodzież liceami profilowanymi,
technikami i zasadniczymi szkołami zawodowymi.
- Uczniowie mogą
jeszcze, ale tylko raz i do 24 czerwca, zmienić swój wybór – podkreśla B.
Plaskowska.
Wszystkich miejsc w zielonogórskich szkołach jest tyle, że
jeśli tworzyć by klasy 30-osobowe, dla nikogo nie zabraknie miejsca. Jeśli
oddziały miałyby być 28-osobowe, może zabraknąć miejsc dla 300 uczniów. Wtedy
rozwiązaniem będą dodatkowe oddziały.
Rodzice twierdzą, że miejsc w
ogólniakach powinno być tyle, ilu chętnych. By dać wszystkim jednakowe
szanse.