Kłopoty z potwierdzaniem użytkowania ziemi z powodu wieloletnich formalnych zaniedbań w tym zakresie mogą być jednym z podstawowych problemów w otrzymaniu przez podlaskich rolników dopłat bezpośrednich z UE - zaalarmowały wojewodę podlaskiego związki rolnicze.
Podlaskie to najbardziej rolniczy region w Polsce. Stan przygotowań do wdrożenia dopłat oraz przydzielenia rolnikom tzw. kwot mlecznych, co będzie nieodzowne gdy Polska wejdzie do Unii, przedstawili we wtorek wojewodzie dyrektorzy regionalnych oddziałów Agencji Rynku Rolnego (ARR), Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) oraz Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Spotkanie odbyło się w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku.
Wojewoda Marek Strzaliński poinformował, że na Podlasiu około 100 tys. gospodarstw będzie się ubiegać o łączną sumę dopłat w wysokości 429 mln zł. To potężny strumień pieniędzy, który zasili podlaską wieś - powiedział wojewoda.
Dodał, że instytucjonalnie region będzie do tego przygotowany, ale formalnym problemem, który może poważnie utrudnić rolnikom dostęp do dopłat, mogą być kłopoty z potwierdzeniem użytkowania ziemi.
Każdy rolnik będzie musiał mieć zaświadczenie z gminy, że użytkuje daną ziemię. Problem w tym, że wiele tego typu spraw było załatwianych bez żadnych dokumentów, często ustnie między pokoleniami w rodzinie, krewnymi czy sąsiadami, a teraz może być z tym problem.
Dlatego wojewoda poinformował, że sprawdzi w ministerstwach, jak ta sprawa wygląda od strony prawnej. Niewykluczone, że - jak dodał - trzeba będzie pomóc gminom opracować wzór druku zaświadczenia o użytkowaniu ziemi, przeszkolić urzędników.
Dyrektor podlaskiego oddziału ARiMR Wojciech Dzierzgowski poinformował, że od października do marca trzeba będzie przeszkolić około 100 tys. rolników i nauczyć ich wypełniać wnioski o dopłaty bezpośrednie. Po szkoleniach pilotażowych w agencji jest już 75 wniosków o dopłaty od rolników, trwa ich weryfikacja.
Do ARR wpłynęło natomiast i już zatwierdzono około 3 tys. wniosków o przyznanie kwot mlecznych. To zaledwie 6 proc. spośród wszystkich podlaskich dostawców mleka. W roku referencyjnym na Podlasiu do mleczarń trafiło 1,34 mln ton mleka i taka ilość zostanie rozdzielona między rolników w kwotach mlecznych.
Rolnik musi mieć przyznaną kwotę, bo inaczej po 1 kwietnia 2004 r. nie będzie mógł sprzedawać mleka do mleczarni. Z Podlasia pochodzi 18 proc. krajowej produkcji mleka. Lepsze o 1 proc. jest tylko Mazowsze.