Co czternasty mieszkaniec świata to obywatel Unii Europejskiej. Dzięki akcesji dziesięciu nowych państw do UE zwiększyła ona liczebność swoich obywateli o 74,1 mln, osiągając liczbę 456,4 mln osób, co stanowi 7,2 proc. liczby ludności świata.
Najnowszy raport na temat demografii Unii, przygotowany wspólnie przez Urząd Statystyczny UE Eurostat i Radę Europy, opublikowano we wtorek w Brukseli.
Wynika z niego, że wskaźniki demograficzne znacząco różnią się pomiędzy poszczególnymi państwami. Np. choć średni przyrost naturalny krajów Unii jest dodatni (+0,4 promila), kilka państw w ubiegłym roku zanotowało ujemny. Najniższy wskaźnik był na Łotwie (-4,9 promila), na Węgrzech (-4,1 promila) i w Estonii (-3,7 promila). Wysokim przyrostem naturalnym mogą się natomiast pochwalić Irlandia (+8,2 promila), Holandia (+3,7 promila), Cypr (+3,6) oraz Francja (+3,5 promila). Polska niestety znalazła się wśród krajów o ujemnym przyroście naturalnym; wynosi on -0,4 promila.
Przeciętna spodziewana długość życia mieszkańca Unii waha się od 65-66 lat w krajach bałtyckich do 78 lat w Szwecji, a mieszkanki - od 77-78 lat w krajach bałtyckich do 84 lat w Hiszpanii.
Demografowie zauważają, że w Unii rośnie liczba rozwodów przy malejącej liczbie zawieranych małżeństw. W 2002 roku w państwach Unii zawarto 2,20 mln małżeństw i orzeczono 889 tys. rozwodów; w 2003 roku małżeństw zawarto 2,17 mln, rozwodów zaś było 889,4 tys. Autorzy raportu wskazują, że taka tendencja utrzymuje się już od kilku lat.
Choć obywatele Unii stanowią 7,2 proc. populacji świata, to nadal pod względem liczby mieszkańców Wspólnota pozostaje daleko w tyle za Chinami, których ludność stanowi 20,5 proc. populacji świata, oraz Indiami (16,6 proc. populacji ziemi). Obywateli Unii jest jednak więcej niż obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy stanowią "tylko" 4,6 proc. liczby ludności świata.