Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Kiedy cukier nie krzepi

16 lipca 2004

Zdaniem polskich producentów cukru i plantatorów buraka cukrowego, propozycje Komisji Europejskiej dotyczące reformy rynku cukru są „za duże, za szybkie i krzywdzące dla Polski”.

Na czwartkowej konferencji przedstawiciele Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC) i Związku Producentów Cukru (ZPC) w Polsce przedstawili wspólne stanowisko w sprawie propozycji UE.

Ich zdaniem, „sprawiedliwa reforma unijnego rynku cukru powinna być przeprowadzona nie wcześniej niż za 5 lat”. Prezes ZPC Krzysztof Kowa podkreślił, że polscy plantatorzy i producenci nie są przeciwni jakimkolwiek reformom. Nie zgadzają się jednak „na sposób przeprowadzenia reformy” i to, że propozycje Komisji nie pokazują wpływu reformy na poszczególne kraje UE.

Reforma ma wystartować 1 lipca 2005 r., a jej plany już wywołują protesty rolników. Polska jest trzecim producentem cukru w Unii Europejskiej, po Francji i Niemczech, z wynegocjowaną z UE kwotą produkcji w wysokości 1,67 mln ton. Zgodnie z proponowaną reformą zmniejszy się ona do ok. 1,4 mln ton. W całej Unii z obecnych 17,4 mln ton rocznie do 14,6 mln ton. Zmniejszą się ceny gwarantowane z 632 euro za tonę do 421 euro. Spadną też ceny minimalne skupu buraków z 43,6 do 27,4 euro za tonę. Na osłodę producenci dostaną wyrównanie części, ok. 60 proc. strat.

Wszystkie państwa dostaną limity produkcji. Nowością jest możliwość handlowania tymi kwotami. – Akceptujemy przenoszenie kwot w ramach jednego kraju, ale nie między państwami. Bogaci producenci cukru z krajów Piętnastki będą mogli kupować limity, nie licząc się z ceną. Może to doprowadzić do zaniku produkcji cukru w Polsce. W tej chwili w 50 cukrowniach zatrudnionych jest ok. 10 tys. osób – mówi Krzysztof Kowa.

Opinie

prof. Zygmunt Smoleński, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej:

Nasze cukrownie przespały okres transformacji. Teraz szybko modernizują się. Trwa restrukturyzacja produkcji. Pytanie tylko, czy w ramach proponowanej reformy z Brukseli będą mogły przejąć część limitów produkcji z innych państw. Wiem, że np. Brytyjczycy likwidują u siebie plantacje buraków i są gotowi wytwarzać cukier w polskich zakładach. Z kolei Niemcy, gdzie plantatorzy są często właścicielami cukrowni, mogą chcieć postąpić odwrotnie. My jednak mamy o wiele tańszą siłę roboczą i surowce, a to jest atutem nie do pogardzenia. Na rozstrzygnięcie dylematu, czy produkcja cukru powędruje na wschód czy zachód Europy musimy jednak poczekać. Na pewno nie pomagają nam w tym strajki i protesty rolników oraz pracowników cukrowni.


Waldemar Guba, dyrektor Departamentu Wspólnej Organizacji Rynków Rolnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi:

Limit produkcji cukru dla Polski może być zmniejszony o 17 proc. Ważne jednak, że nasi plantatorzy dostaną dopłaty w takiej samej wysokości jak i producenci buraków w krajach „starej” Unii. Liczy się też, że proponowane ograniczenie produkcji dotknie w pierwszej kolejności kwoty przeznaczone na eksport, wynoszące obecnie 92 tys. ton cukru. Niemniej powinno się szczegółowo dopracować warunki handlu limitami. Chodzi o to, by nasze cukrownie, jak i dostawcy surowca nie stracili na tych operacjach, a wręcz zyskali. Jak faktycznie będzie, zobaczymy.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę