Ptak_Waw_CTR_2024

Jak przywita Unię Lublin?

20 kwietnia 2004

Wejście Polski do Unii Europejskiej Lublin przywita sztucznymi ogniami i koncertami. W terenie już nie będzie tak kolorowo. Najbardziej antyunijny Godziszów w ogóle nie szykuje się do zabawy. A władze Krasnobrodu wolą, by mieszkańcy bawili się z okazji święta 3 Maja, a nie naszego wejścia do Unii.

Godziszów to niewielka gmina na południu województwa w powiecie janowskim. Zasłynęła w całej Polsce podczas ubiegłorocznego referendum unijnego. Aż 88 procent jej mieszkańców głosowało przeciwko przystąpieniu naszego kraju do UE, bijąc krajowy rekord. Tu zabawy z okazji wejścia do unii nikt się nie spodziewa. - Ludzie raczej nie zmienili poglądów, cały czas myślą, że Unia więcej im zabierze niż da, więc nie mają się z czego cieszyć - mówi jeden z mieszkańców.

Być może 1 maja będzie jednak jakiś europejski akcent. - W najbliższych dniach spotkamy się ze starostą. Uzgodnimy wtedy, czy i gdzie będą wspólne uroczystości na szczeblu powiatowym. Niewykluczone, że zrobimy coś i u nas - mówi Andrzej Olech, wójt gminy Godziszów.

Jakie reakcje wywołałaby unijna feta? - Myślę, że nie byłoby tak źle. To prawda, że ludzie głosowali przeciwko, ale nie są wcale zaciekłymi przeciwnikami unii. Poza tym przez ten ostatni rok zdążyli się oswoić z integracją - uważa Tadeusza Kurkowska, właścicielka sklepu spożywczego w Godziszowie.

W Krasnobrodzie na Zamojszczyźnie za unią było trzy czwarte mieszkańców. Mimo tak dobrego wyniku lokalne władze postanowiły wręcz odwrócić uwagę obywateli od daty akcesji. Zamiast 1 maja mieszkańcy będą się bawić 2 i 3 maja podczas II Roztoczańskiej Majówki. Będzie jarmark ludowy, konkursy występy i nawet skoki na linie. Ale wcale nie na cześć Unii Europejskiej.

- Docelowo akcent jest położony na święto Konstytucji 3 Maja - przyznaje Kazimierz Gęśla, sekretarz Urzędu Miasta i Gminy Krasnobród - Mieszkańcy naszej gminy, zwłaszcza rolnicy, bardzo rozczarowali się unią. Skarżą się na niskie dopłaty, boją się wzrostu cen i problemów ze zbytem. Dlatego organizowanie festynu z okazji integracji nie byłoby przez nich dobrze odebrane - uważa Gęśla.

- Faktycznie, ceny ostatnio rosną, mleczarnie upadają, więc ludzie się boją. Ale z mojej perspektywy nie ma czego się bać. Jeżdżę do pracy do bauera w Niemczech i widzę, że wcale nie mają dużo lepszych warunków niż my - mówi Andrzej Kozłowski, mieszkaniec Hutkowa pod Krasnobrodem.

Ale nie wszystkie małe miejscowości boją się Unii. W Lubyczy Królewskiej, gdzie trzy czwarte mieszkańców opowiedziało się w referendum za unią, będzie zabawa 1 maja. - Chcielibyśmy zrobić wielką fetę. Może się uda połączyć to z wmurowaniem kamienia węgielnego pod budowę terminalu na przejściu granicznym w Hrebennem. A jeżeli się nie uda, to zrobimy swoją uroczystość, na którą zaprosiliśmy już zespół ludowy z Ukrainy. Chcemy podkreślić, że integracja nie oznacza odcięcia się od naszych sąsiadów - zapowiada Sławomir Jasiński, wójt gminy Lubycza Królewska.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę