Po niemal roku cztery państwa tworzące Grupę Wyszehradzką - Polska, Czechy, Słowacja i Węgry - znowu są wstanie tworzyć wspólny front wobec Unii Europejskiej. Grupa nie zmierza do konfrontacji, ale do wypowiadania się w sprawach europejskich jednym głosem.
Premierzy rządów Grupy Wyszehradzkiej w ubiegłą sobotę spotkali się po raz pierwszy od sierpnia 2001 r. Współpraca między członkami tej grupy rozluźniła się po wypowiedziach poprzedniego premiera Węgier Viktora Orbana, który domagał się od Czech uchylenia tzw. "dekretów Benesza" dotyczących wysiedlenia Niemców i Węgrów z Czechosłowacji po II wojnie światowej. Wiosną tego roku władzę na Węgrzech przejęła lewica premiera Petera Megyessy'ego, który zadeklarował: – To co było złe w przeszłości - odcinamy. Nas interesuje teraźniejszość i przyszłość.
Polski premier Leszek Miller w swym wystąpieniu podkreślił, że bardzo ważne jest by kraje te mówiły jednym głosem, ponieważ wzmacnia to nasze stanowisko wobec krajów Piętnastki. Z tym poglądem zgodzili się pozostali członkowie grupy. Na szczycie we wspólnym stanowisku premierzy potwierdzili determinację swoich krajów do zakończenia negocjacji akcesyjnych z Brukselą do końca 2002 r. Czwórka zamierza też wspólnie wynegocjować takie warunki, które zostaną przyjęte przez obywateli każdego z krajów w referendach o członkostwie.
Na szczycie postanowiono m. in. zwiększyć Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki o 100 tys. euro z każdego kraju. Środki z tego funduszu będą przeznaczone na fundowane stypendia dla Polaków, Węgrów, Czechów i Słowaków. Zdecydowano również o powołaniu wspólnego portalu internetowego Grupy.