Założenia Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-13 prezentował wczoraj w Toruniu minister rolnictwa Wojciech Olejniczak. Plan jest dokumentem strategicznym, związanym m. in. z zabieganiem o fundusze europejskie.
Tworzenie NPR, będącego ściśle zapisaną strategią społeczno-gospodarczą i
planem rozwoju przestrzennego kraju, wymusza na nas Unia Europejska.
Dokument ważniejszy od opcji
Choć jest to
działanie "pod fundusze" z UE, niejako przy okazji powstaje dokument, który musi
obowiązywać kolejne rządy, niezależnie od ich opcji politycznej. Na jego
podstawie samorządy wojewódzkie przygotują 16 regionalnych planów rozwojowych,
potem programy operacyjne, a na koniec przepilotują aplikacje o europejskie
pieniądze. Wczorajsze spotkanie kujawsko-pomorskich samorządowców z
Olejniczakiem to początek konsultacji w sprawie NPR w tym regonie. Plan
zostanie przyjęty przez Sejm pod koniec roku.
Z wczorajszych wystąpień
Wojciecha Olejniczaka i towarzyszącego mu Piotra Żubera z Ministerstwa
Gospodarki wynika, że: rząd liczy na otrzymanie - na podstawie NPR - 56
miliardów euro z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności; chce w związku z
tym uruchomić środki krajowe w wysokości ok. 27 miliardów euro; większość tych
pieniędzy musi trafić do regionów, dlatego lada chwila ma nastąpić
decentralizacja systemu finansów publicznych. NPR nie zawiera informacji o
konkretnych inwestycjach, ale jest w nim zapisana np. budowa dróg i autostrad
oraz rozwój sieci portów lotniczych.
Nie myśleć
prowincjonalnie
Min. Olejniczak odniósł się też do sporu między
marszałkiem województwa a prezydentami Torunia i Bydgoszczy w sprawie
porozumienia dotyczącego powołania obszaru metropolitalnego. - Im więcej
będzie takich sytuacji, tym trudniej będzie wdrażać opisane mechanizmy.
Na pewno nie da się dzisiaj w Polce myśleć w kategoriach bardzo
prowincjonalnych. Budowanie infrastruktury nie może być oparte o jeden samorząd,
musi być koordynowane szerzej. Właśnie na koordynację i współpracę zwracamy
uwagę w NPR - stwierdził.