Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Francuscy rolnicy niezadowoleni z UE

1 marca 2005

Prezydent Jacques Chirac osobiście przekonywał francuskich rolników podczas otwartego w sobotę w Paryżu wielkiego corocznego salonu rolnego, by nie odwracali się plecami do Unii Europejskiej, której tyle zawdzięczają, i poparli podczas najbliższego referendum traktat konstytucyjny UE.

Francuscy chłopi są jednak sceptyczni i, jak ostrzega szef ich związku FNESA Jean-Marc Lemétayer w wywiadzie dla "La Tribune", mogą w większości powiedzieć Europie "nie". Sondaże wskazują, że 55-60 proc. w ogólne nie pójdzie głosować. Wszystko dlatego, że pomimo rekordowych zbiorów w 2004 r. średnie dochody rolnicze we Francji spadły aż o 6,7 proc., czego nie notowano od lat. Traf chciał, że kryzys przyszedł w pierwszym roku po rozszerzeniu UE i zarazem obowiązywania reformy wspólnej polityki rolnej z lata 2003 r. z Luksemburga więc rolnicy winią za to Brukselę.

Wielu dostało na Nowy Rok 32-stronicowe ostrzeżenie o nowych, zaostrzonych kontrolach w gospodarstwach. Wedle Lemétayera to przepełniło czarę, bo reforma miała biurokrację uprościć, tymczasem jest wręcz odwrotnie. Nawet za drobne uchybienie, jak brak kolczyka na krowim uchu, rolnikowi będzie grozić utrata całej pomocy z Brukseli. - Tego nie można zaakceptować - mówi szef FNSEA, związku znanego ze spektakularnych protestów chłopskich.

Sytuacja materialna francuskich rolników mocno się zróżnicowała w 2004 r. Zadowoleni są hodowcy bydła, poprawiają się nastroje hodującym trzodę chlewną czy drób, bo ceny wzrosły. Mniej zadowoleni są producenci mleka i masła w proszku, bo konsumpcja ani eksport nie rosną. Tragedia jest w winiarstwie, bo ceny spadły aż o 18 proc. w przypadku burgundów i o 6 proc., jeśli chodzi o wina bordoskie.

Najczarniej widzą przyszłość producenci zbóż - na skutek rewelacyjnych zbiorów ceny się załamały, a drogie euro i tani dolar powodują, że Unia Europejska, nawet dotując eksport, o czym ostatnio zdecydowali ministrowie rolnictwa UE, przegrywa na rynkach trzecich konkurencję ze zbożem amerykańskim czy argentyńskim. Gdyby nie subwencjonowany przez Brukselę skup interwencyjny, francuscy producenci zbóż wręcz masowo by plajtowali.

I o tym przypominał im Chirac podczas otwarcia 42. salonu rolnego w Paryżu, który do 6 marca ma odwiedzić ok. 700 tys. osób. Francja jest dziś drugim eksporterem produktów rolnych na świecie, a co najmniej do 2013 r. dochody rolników są zabezpieczone, bo to wymogła Francja przed rozszerzeniem Unii.

- Jeśli chce pan sobie strzelić w stopę, to niech pan to zrobi, ale potem proszę nie przychodzić z protestami - powiedział Chirac na salonie do rolnika, który przyjechał z antyeuropejskim transparentem. - Bez Europy nie mielibyśmy żadnej szansy obronić w przyszłości naszych interesów.

Na salonie są też wystawcy z dziesięciu nowych państw Unii i pierwszy raz z Chin.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę