Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Elektroniczne śmieci do recyklingu

16 sierpnia 2005
Od soboty w całej Unii Europejskiej obowiązuje nowa dyrektywa o recyklingu starego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Ale nie w Polsce. Nowe unijne prawo wdrażamy z opóźnieniem.

Nowe prawo, które do soboty każde z państw UE miało wdrożyć za pomocą krajowych ustaw, nakłada na producentów obowiązek recyklingu sprzętu elektronicznego i elektrycznego.

Wytwórcy RTV-AGD (ale także np. komputerów) muszą zagwarantować, że stary, zniszczony sprzęt trafi do specjalnego zakładu, gdzie zostanie rozmontowany na czynniki pierwsze - 70-80 proc. z nich da się ponownie użyć.

Zużyty sprzęt ma być zbierany m.in. za pośrednictwem sklepów, które będą musiały dogadać się z wytwórcami i firmami recyklingowymi. Stare telewizory, pralki itp. będą również zbierane w specjalnych punktach. Nie będzie wolno ich wyrzucać na śmietnik. Za porzucenie pralki w miejscu do tego nieprzeznaczonym będzie nas mogła ukarać straż miejska.

Komisja Europejska ma nadzieję, że nowa dyrektywa zmniejszy zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Obecnie 90 proc. sprzętu RTV-AGD trafia na wysypiska śmieci. Ze względu na zawartość szkodliwych substancji (rtęci, kadmu itp.) śmieci elektroniczne zagrażają środowisku. Komisja policzyła, że statystyczny Europejczyk produkuje 17-20 kg "elektrycznych śmieci" rocznie. Bruksela liczy na to, że obowiązkowy recykling pozwoli ograniczyć zjawisko o 70-80 proc.

W Polsce nowe unijne prawo wejdzie w życie ze sporym opóźnieniem. Ustawa wdrażająca postanowienia dyrektywy czeka dopiero na podpis prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Potem jeszcze kolejka do druku, a następnie 30-dniowe vacatio legis.

- Realny czas wejścia ustawy w życie to początek października - mówi "Gazecie" Iwona Ciach, naczelnik departamentu polityki ekologicznej w Ministerstwie Środowiska. To oznacza, że w trakcie bożonarodzeniowego szału zakupów konsumenci będą już mogli oddawać do sklepów stary sprzęt RTV-AGD, pod warunkiem że kupią coś w zamian. Zgodnie z ustawą sklep nie będzie mógł pobrać za to opłaty. I to on będzie odpowiedzialny za to, żeby zużyte maszyny trafiły do firmy recyklingowej. - Gdyby sklep odmawiał, klient może złożyć skargę do inspektoratu ochrony środowiska - doradza Ciach. Za łamanie przepisów ustawy grozić będą wysokie grzywny.

Duże sklepy deklarują, że są przygotowane do odbierania starego sprzętu. Media Markt twierdzi nawet, że gotów jest odbierać sprzęt o dużych rozmiarach (np. stare lodówki) z domów klientów.

- Nowe przepisy nie będą dla nas trudnością. Nie spodziewamy się jednak, żeby dużo naszych klientów skorzystało z tej możliwości. Niechętnie pozbywają się starych urządzeń, wolą je przekazać np. komuś z rodziny - mówi Wioletta Batóg, rzeczniczka Media Markt.

- To producenci poniosą koszty zbierania sprzętu. Nasza rola ograniczy się do odebrania go od klientów i poinformowania wytwórcy - podkreśla z kolei Robert Kamiński, wiceprezes sieci sklepów Neonet. Jego zdaniem w kłopoty mogą wpaść małe sklepy, które nie mają równie łatwego dostępu do wytwórców. - Z naszego punktu widzenia nowe zasady pomogą uporządkować sytuację - mówi Kamiński.

Resort ochrony środowiska ostrzega, że w Polsce system może nie działać. Głównie dlatego, że producenci i importerzy sprzętu nie są objęci obowiązkowym limitem recyklingu sprzętu. Tylko od ich dobrej woli będzie zależeć, ile np. pralek i telewizorów zostanie "przetworzonych" w ciągu roku. - Mamy nadzieję, że sam rynek to ureguluje. Jeżeli się okaże, że ustawa nie spełnia swoich celów, będziemy ją nowelizować. I może wprowadzimy minimalną ilość sprzętu, jaką firma wprowadzająca go na rynek będzie musiała zebrać - podkreśla Ciach. Ta perspektywa jest całkiem realna, bo już w 2008 r. Polska musi wykazać, że do odzysku trafia co najmniej 4 kg sprzętu elektronicznego i elektrycznego na głowę mieszkańca.

Nowa unijna dyrektywa nie podoba się producentom sprzętu, bo oznacza dla nich dodatkowe wydatki. Prawdopodobnie nie zdołają ich przerzucić na konsumentów. - Nie spodziewam się podwyżki cen. Konkurencja wśród producentów jest tak zażarta, że będą oni starali się unikać podwyżek. Jedyne, co może się zdarzyć, to spowolnienie spadku cen - twierdzi Kamiński.

Kłopoty z wdrażaniem dyrektywy ma nie tylko Polska. Nowego unijnego prawa nie ma także w Wielkiej Brytanii, na Malcie i we Francji.

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę