Ograniczenie funduszy przeznaczonych na rozwój wsi w przyszłym budżecie Unii Europejskiej byłoby groźne - ocenia dyrektor Departamentu UE w MSZ Paweł Świeboda.
Zapowiada też, że polski rząd będzie walczył o ich zachowanie na poziomie
zaproponowanym przez Komisję Europejską.
Na lata 2007-13 Komisja
przewidziała na ten cel prawie 96 mld euro, z czego dla Polski 10,7 mld. W
czasie trwających targów, o kształt unijnego budżetu po 2006 roku, bogate
niektóre państwa Unii wskazują na fundusz rozwoju wsi jako potencjalny obszar
cięć.
"To jest groźne dlatego, że cała logika reformy wspólnej
polityki rolnej wskazywała na potrzebę większej roli funduszy na rozwój wsi"
- powiedział PAP w czwartek Świeboda.
"Na pewno będziemy w sposób
bardzo zdeterminowany walczyć o fundusze na rozwój wsi" - zapowiedział. "Ochrona
środków przewidzianych dla nowych państw członkowskich w ramach polityki
spójności, to jest zasadniczy priorytet, ale priorytetem jest również ochrona
wydatków na rozwój wsi" - dodał dyrektor Departamentu UE w
MSZ.
Przyznał jednak, że jest to jedyny obszar, w którym można byłoby
przeprowadzić cięcia, "nie naruszając porozumień z października 2002, bo one
nie obejmują funduszy na rozwój wsi".
Przypomniał, że zgodnie z
umową szefów państw z 2002 roku w Brukseli, wydatki rolne UE zostały do 2013
zamrożone na poziomie z 2006 roku. Ale według Świebody dotyczyło to tylko dopłat
bezpośrednich i interwencji rynkowych.
Ta polityczna decyzja zapadła
jednak przed publikacją listu 6 państw-płatników netto (Holandia, Niemcy, Wielka
Brytania, Szwecja, Francja i Austria), w którym domagają się ograniczenia
unijnego budżetu do 1 proc. dochodu narodowego brutto Unii.
"Są różne
scenariusze cięć" - powiedział Świeboda i zwrócił uwagę, że płatnicy netto
nie porozumieli się jeszcze między sobą w sprawie struktury ograniczonego
budżetu. Jego zdaniem, wobec propozycji cięć, szóstka musi się liczyć również "z
otwarciem pakietu uzgodnionego w październiku 2002".
Dyrektor
Departamentu UE w MSZ uważa, że "należy być dobrej myśli", bo wokół
funduszu na rozwój wsi utworzyła się dosyć silna koalicja państw członkowskich,
która skupia zarówno płatników netto jak i beneficjentów budżetu UE. Dodał, że
dyskusja trwa nawet w Niemczech, które jako największy płatnik domagają się
wyraźnych cięć w budżecie UE. Współrządząca w tym kraju partia Zielonych należy
do inicjatorów utworzenia unijnego funduszu rozwoju wsi i opowiada się za
utrzymaniem środków zaproponowanych na ten cel przez KE.
Świeboda
przewiduje, że w najbliższy poniedziałek, na spotkaniu unijnej Rady (ministrów),
odbędzie się "ważna debata, która pozwoli na kolejne przybliżenie do finału
negocjacji" ws. przyszłego budżetu UE.
Przypomniał, że przewidziane
są dwie takie debaty: jedna - w poniedziałek - budżetowa i druga - za miesiąc
(21 lutego) - poświęcona wzrostowi i konkurencyjności unijnej gospodarki.
Następnie przewodniczący Unii w tym półroczu Luksemburg spróbuje zaproponować
strukturę przyszłego unijnego budżetu, którą mieliby zatwierdzić na czerwcowym
szczycie przywódcy 25 państw UE.
Dyrektor Departamentu UE przyznał, że
Luksemburg ma już gotową propozycję, którą sondował pod koniec zeszłego roku.
Według niego nie oznacza to, że właśnie ta propozycja zostanie przedstawiona na
szczycie UE jako ostateczna wersja budżetu UE na lata 2007-13. "Raczej
chodziło o pokazanie kierunku w jakim negocjacje powinny zmierzać" - uważa
Świeboda.