W najbliższych dniach ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego mogą wzrosnąć o 5 gr/l w reakcji na podwyżki cen przez krajowych producentów. Na światowych rynkach ropy brak impulsów do spadku cen. Prawdopodobnie utrzyma się trend wzrostowy - uważa Ryszard Kaczmarek z biura Reflex, monitorującego rynek paliw.
Na rynek detaliczny na pewno przeniosą się decyzje o podwyżkach, które zostały podjęte w PKN Orlen i Lotosie. Będzie to dosyć znaczny ruch cenowy. Benzyny i olej napędowy powinny pójść do góry o około 5 gr – powiedział Kaczmarek.
Zdaniem Kaczmarka, na światowym rynku ropy nie widać żadnych pozytywnych sygnałów do spadków cen, oprócz tego, że wznowienie dostaw ropy do Chin przez Jukos przybrało bardziej konkretny wymiar. Poza tym nie widać znaczących sygnałów, które mogłyby osłabić wzrostowe tendencje cen ropy. Nadal niepewna sytuacja utrzymuje się w Nigerii, a kwestia zwiększenia podaży ropy przez kraje OPEC stoi pod znakiem zapytania – powiedział Kaczmarek.
Poza tym jesteśmy w okresie gdy odbudowuje się zapasy na produktach gotowych przed zimą. Z drugiej strony kończący się sezon urlopowy może przynieść pewne wyhamowanie cen benzyny – dodał.
W mijającym tygodniu ceny ropy osiągnęły kolejny rekordowo wysoki poziom. Na czwartkowym zamknięciu baryłka ropy Brent Dtd kosztowała już 47,25 USD, czyli była droższa o 68 centów niż przed tygodniem.
Tak wysoki poziom cen wynika z nałożenia się wielu niekorzystnych czynników: rekordowo wysokiego popytu światowego na ropę i jej produkty pochodne (najwyższego od 24 lat), niskich wolnych mocy przerobowych, fali huraganów, które nawiedziły Zatokę Meksykańską obniżając produkcję ropy z tego rejonu o 29 proc., niskiego poziomu zapasów oraz ciągu zdarzeń destabilizujących dostaw ropy z takich krajów jak: Arabia Saudyjska, Irak, Rosja oraz Nigeria – napisano w raporcie.