Po wcześniejszych wzrostach złotego inwestorzy przez większość dnia wstrzymywali się z dokonywaniem transakcji w oczekiwaniu na publikowane o godz. 16.00 dane dotyczące inflacji w cenach producentów, a przede wszystkim dane dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej.
Złoty rozpoczął piątkowe notowania nieznacznie słabszy do euro i mocniejszy
do dolara. Kurs EUR/PLN o godz. 9.15 wynosił 4,3550, a USD/PLN 3,5700. Do
godziny 15.00 kurs EUR/PLN oscylował przy 4,35, zaś USD/PLN w okolicach 3,56.
Wtedy to doszło nagłego umocnienia złotego. Jego wartość mierzona odchyleniem od
parytetu sięgnęła -7,1 proc. – złoty był najmocniejszy od lutego 2003
r.
Wicepremier Hausner uznał obecny kurs złotego za korzystny dla gospodarki
ogółem, w tym eksportu. Prof. Hausner przewiduje, że inflacja będzie słabnąć, a
wzrost płac nie powinien budzić obaw, stąd nie widzi uzasadnienia dla kolejnych
podwyżek stóp procentowych. Zdaniem Ministra Finansów Mirosława Gronickiego
Polska może przyjąć euro najwcześniej w 2009 r. Jego zdaniem w perspektywie roku
mocny złoty nie zaszkodzi polskiej gospodarce, a poziom 4,20 zł za euro jest
jeszcze neutralny dla eksportu.
Dynamika produkcji przemysłowej okazała się
słabsza od oczekiwań (16,2 proc.) i wyniosła 13,5 proc. Inflacja (PPI) wzrosła o
8,7 proc. O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 3,5650 złotego, a jedno
euro na 4,34 złotego (odchyl. –6,87 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Polskiej walucie jest coraz trudniej
zyskiwać do walut obcych. Jednocześnie w dalszym ciągu istnieje popyt na
złotego, stąd notowania powinny przebywać w niewielkim paśmie
wahań.