Podobnie jak wczoraj, dolar na rynku międzybankowym kosztował poniżej 3 złotych i jest najtańszy od ośmiu lat. Euro kosztowało 4 złote i 5 groszy i jest najtańsze od dwóch lat.
Analityk walutowy Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej Marek Węgrzanowski powiedział, że dolar słabnie, ponieważ spada zaufanie inwestorów do polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych. Amerykańska gospodarka, choć się rozwija, ma bardzo duży deficyt budżetowy i handlowy. Analityk dodał, że dlatego inwestorzy opuszczają tamtejszy rynek i szukają inwestycji w takich krajach jak Polska.
Kupują nasze akcje i obligacje, co umacnia złotego.
Naszą walutę wzmocniły też prywatyzacje, głównie PKO BP - powiedział analityk.
Marek Węgrzanowski uważa, że ile naprawdę jest warta nasza waluta, pokaże początek przyszłego roku, kiedy na rynek powrócą inwestorzy. Teraz w końcówce roku, na rynku walutowym przeprowadza się niewiele transakcji i przy pomocy niewielkich środków można spowodować duże zmiany kursów walut - wyjaśnił.
Marek Węgrzanowski nie wyklucza, że złoty w krótkim okresie będzie się jeszcze wzmacniał. Według niego euro może kosztować nawet 4 złote lub nieco poniżej.
W pierwszym kwartale przyszłego roku może jednak dojść do osłabnięcia złotego - uważa analityk.