Złoty osłabiał się w środę wskutek niepewności politycznej i oddalającej się perspektywy przyjęcia w Polsce euro. W połączeniu z silnie umacniającym się dolarem doprowadziło to w ciągu dnia kurs polskiej waluty wobec dolara do poziomu 4,007, najwyższego od 7 listopada. O godz. 17.10 euro było wyceniane na 4,762 zł, o 1,2 grosza więcej niż we wtorek na zamknięciu. Dolar kosztował 3,999 zł, o 1,9 grosza więcej.
Nie dość, że sytuacja na krajowej scenie politycznej jest napięta do granic możliwości, a realizacja planu Hausnera jest coraz mniej prawdopodobna, to coraz szerzej i głośniej mówi się o tym, że termin wejścia Polski do strefy euro oddala się wielkimi krokami – napisał w codziennym komentarzu Marek Nienałtowski, analityk WGI. W środę Anna Bańkowska, poseł Socjaldemokracji Polskiej powiedziała, że jej partia nie zgadza się na zmianę zasad waloryzacji w kształcie przyjętym przez rząd i proponuje waloryzację nie rzadziej niż co dwa lata oraz możliwość negocjowania wzrostu wskaźnika także o realny wzrost płac.
Wicepremier Hausner proponował, aby waloryzacja następowała w momencie, kiedy skumulowana inflacja przekroczy 5 proc. Wprowadzenie tej reguły miało dać do 2007 roku oszczędności rzędu 12 mld zł. Leszek Balcerowicz, prezes NBP, powiedział w środę, że zakładany wcześniej przez niego termin przyjęcia euro, czyli styczeń 2007 roku może stać się nierealny w obliczu niepewności fiskalnej.
Również raport agencji ratingowej Standard and Poor's jest pod tym względem pesymistyczny. Według analityków S&P Polska może przyjąć euro w 2010 roku, jako ostatni oprócz Czech kraj z przystępującej do UE dziesiątki. Nienałtowski oczekuje, z powodu nerwowej atmosfery wśród inwestorów, dalszego osłabiania się polskiej waluty.
Na rynku złotego cały czas utrzymuje się bardzo nerwowa atmosfera. Nasza waluta traci na wartości i wszystko wskazuje na to, że proces ten może być kontynuowany w najbliższym okresie – napisał. Na notowania złotego wpłynęło również silne umocnienie dolara, po danych makro przybliżających perspektywę podwyższenia stóp procentowych w USA. Inflacja w marcu wyniosła w Stanach Zjednoczonych 0,5 proc. i była wyższa niż prognozowane na rynku 0,3 proc. Z kolei deficyt handlowy w lutym spadł do 42,09 mld dolarów z 43,46 mld dolarów po rewizji w styczniu.
Nic dziwnego, że dolar zareagował na te dane aprecjacją. Kurs EUR/USD spadł do 1,1868 i znalazł się na najniższym poziomie od 26 listopada 2003 roku – napisał Nienałtowski. Na środowym zamknięciu euro kosztowało 1,1927 dolara.
Ceny obligacji spadły po nieudanym przetargu dziesięciolatek
Nieudany przetarg obligacji oraz spadki cen na rynkach międzynarodowych po silnym umocnieniu dolara spowodowały wzrost rentowności polskich papierów. Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje DS1013 o wartości 577 mln zł z puli o wartości 1,4 mld zł. Średnia rentowność wyniosła 7,044 proc. Analitycy spodziewali się rentowności w granicach 6,95-7,05 proc. Popyt ze strony inwestorów wyniósł 1,197 mld zł. Analitycy prognozowali popyt w wysokości 1,6-2,2 mld zł, choć część z nich nie wykluczała możliwości niepełnego pokrycia podaży popytem.
Rentowność obligacji dwuletnich OK0406 wzrosła w stosunku do wtorkowego zamknięcia o 6 pb do 6,76 proc. Dochodowość papierów pięcioletnich DS0509 wzrosła o 10 pb do 7,12 proc., zaś dziesięcioletnich DS1013 wzrosła o 11 pb do 7,07 proc.