Rośnie zaniepokojenie inwestorów związane z rozwojem sytuacji politycznej w Polsce, a wraz z tym wzrostem spada wartość złotego wobec euro i dolara. W poniedziałek polskiej waluty pozbywali się głównie gracze zagraniczni. Dobre wiadomości z rynków bazowych uchroniły przed spadkami cen polskie papiery dłużne.
Około godz. 16.30 za euro płacono 4,1923 zł w porównaniu do 4,1380 zł w piątek. Dolara wyceniano na 3,2254 zł wobec 3,207 zł z końca poprzedniego tygodnia. Odchylenie od parytetu wynosiło 12,22 proc. po mocnej stronie. Analitycy zwracają uwagę na to, że złoty słabł przy umacniającym się euro na rynkach światowych. W ostatnich tygodniach, gdy euro zyskiwało rósł też kurs złotego.
Za poniedziałkową deprecjację polskiej waluty - według uczestników rynku - odpowiadają głównie inwestorzy zagraniczni. Zaniepokoiły ich doniesienia polityczne, przede wszystkim sprzeczne sygnały z obozu rządzącego - Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w ubiegłym tygodniu, że coraz większa liczba członków SLD skłania się ku akceptacji czerwcowego terminu wyborów. Tymczasem lider sojuszu Józef Oleksy powiedział w sobotę, że SLD zagłosuje 5 maja przeciwko samorozwiązaniu Sejmu.
Zagraniczni inwestorzy pozbywają się złotego, bo uważają, że ryzyko polityczne jest coraz większe – ocenia Piotr Zawisza z TMS.
Analitycy Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej uważają także, że obawy inwestorów mogą być także efektem doniesień o możliwej koalicji Prawa i Sprawiedliwości i Ligi Polskich Rodzin po najbliższych wyborach parlamentarnych. Pogłoski o koalicyjnych planach PiS pojawiły się po publikacji kwietniowego sondażu CBOS, w którym partia ta uzyskała 24-proc. poparcie wyprzedzając dotychczasowego lidera, czyli Platformę Obywatelską.
Liderzy PiS zadeklarowali w poniedziałek, że partia ta jest zainteresowana koalicją tylko z PO.
Polską walutę dodatkowo osłabiało zamieszanie na Węgrzech, gdzie doszło do zmiany na stanowisku ministra finansów. Tibora Draskovicsa zastąpi mało znany inwestorom Janos Veres. W reakcji na tę informację cena euro w forintach była najwyższa od 3 tygodni – napisali analitycy WGI w codziennym komentarzu.
Według Piotra Zawiszy z TMS najbliższym poziomem oporu dla euro- złotego jest 4,20 zł za euro - i opór ten może zostać przełamany w najbliższych dniach. W przypadku dolar-złotego jest to 3,25 zł za dolara.
Mniej nerwowo w poniedziałek było natomiast na rynku obligacji. Papiery umocniły się pod koniec dnia. Około 16.45 rentowność dwuletnich papierów wynosiła 5,41 proc. wobec 5,45 proc. w piątek, pięcioletnich 5,50 proc. w porównaniu do 5,56 proc., zaś dziesięcioletnich 5,49 proc. względem 5,56 proc.
Mieliśmy spokojny dzień, bo z jednej strony na rynek pozytywnie oddziaływały mocne +bundy+, z drugiej negatywnie bardzo słaby złoty. W rezultacie obligacje znalazły się w trendzie bocznym. Trudno jest teraz wskazać kierunek dla rynku. Będziemy musieli poczekać do posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej – uważa Przemysław Magda, analityk Banku Handlowego.
RPP będzie obradować w dniach 26-27 kwietnia. Większość ekonomistów spodziewa się obniżki stóp procentowych rzędu 25-50 pb.