Za co płacimy?

Nie lada pułapki czyhają na właścicieli nieruchomości z tytułu uchwalenia przez rady gminne  zmian w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Oto bowiem z ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym wynika, że jeśli rada gminy uchwali zmiany, to w przypadku zamiaru sprzedaży domu lub placu w ciągu 5 lat od daty podjęcia takiej uchwały gminie trzeba będzie zapłacić do 30% tzw. renty planistycznej! Wysokość stawki oczywiście uchwala  rada gminy.
 Z kolei np. rada miejska może uchwalić tzw. opłatę adiacencką od wzrostu wartości nieruchomości z tytułu podzielenia jej na mniejsze działki. I w tym przypadku opłata ta wynosi 30% od wzrostu wartości. Z tego powodu, że ktoś ma kilka działek i chce je sprzedawać, to urzędy skarbowe po zawarciu transakcji kupna sprzedaży działki często uznają, że jest to ze strony właściciela sprzedającego rodzaj działalności zarobkowej – gospodarczej i każą nieszczęśnikowi zapłacić 22% VAT od wartości zawartych transakcji. Oczywiście doliczając odsetki za zwłokę, jeśli taka nastąpi.
Gdy gmina wybuduje drogę lub położy kanalizację, to ma prawo z tego tytułu nałożyć na właścicieli nieruchomości opłatę adiacencką właśnie z tytułu wzrostu wartości domu i działki. Jeśli z kolei ktoś  zechce się pobudować a ma działkę, która  zgodnie z ewidencją gruntów jest jeszcze działką rolną to obecnie (od 1 stycznia 2009 r.) za wyłączenie działki z produkcji rolnej, to taki ktoś będzie musiał zapłacić od 100 do 600 tys. zł za każdy hektar wyłączenia.
Gmina, jak zechce może także zażądać opłaty adiacenckiej, jeśli przeprowadzi na swym tereni scalenia i podziały w ramach porządkowania terenu gminy, by np. umożliwić tworzenie jasnej i dobrze przemyślanej zabudowy oraz by wydzielić grunty pod przyszłe drogi.
A co, po wniesieniu wszystkich opłat, może czekać odważnego budowniczego? Sąsiad może zażądać sutego odszkodowania, gdy  postawiony dom, budynek gospodarczy lub mur ogranicza mu możliwość zabudowy lub korzystania z jego nieruchomości z powodu zacienienia.
Nie lekkiego życia może spodziewać się także  użytkownik wieczysty gruntów Może  mu np. wzrosnąć opłata roczna z podobnych jak wyżej opisane powody wzrostu wartości nieruchomości w najbliższej okolicy. A właściciel działki - gdy gmina zmieni plan zagospodarowania przestrzennego i zaprojektuje np. park, który nie jest celem publicznym to nie koniecznie musi płacić z tytułu spadku wartości nieruchomości i nie jest zobowiązana do wykupu ziemi.
A gdy chałupa jest wiekowa to władze też mają sposób – mogą budynek wpisać do rejestru zabytków i co się z tym faktem wiąże ograniczyć  możliwość  prowadzenia na działce dalszej zabudowy. Na pocieszenie – właściciel zabytkowej chałupy może liczyć na łaskawe zwolnienie z podatku od nieruchomości, co w przeliczeniu na żywy pieniądz może oznaczać  zmniejszenie podatku z 300 do 150 zł dla małego domu o powierzchni 200 m kw. i działki 800 m kw.
 Chyba nie trzeba wspominać i przypominać wszystkim zainteresowanym, że jeśli zostaliśmy „świeżymi” nabywcami  nieruchomości i w pierwszym roku posiadania wpadnie nam do głowy pomysł sprzedaży, to możemy się spodziewać wezwania z urzędu skarbowego z żądanie zapłacenia podatku dochodowego od wzrostu wartości gruntu, bo przecież uchwalono nowy plan zagospodarowania przestrzennego, a my swoją działkę odrolniliśmy, podzieliliśmy, doprowadziliśmy prąd, wodę, kanalizację, wybudowaliśmy drogę dojazdową i wyrównaliśmy teren a jeszcze dodatkowo mieliśmy takie fanaberie, że wycięliśmy zarośla, posadziliśmy drzewa i całość ogrodziliśmy płotem. A wszystko ku chwale naszej ojczyzny. Na pocieszenie dodajmy – takie praktyki są niemal we wszystkich cywilizowanych krajach i to my właśnie  z dobrodziejstwem całego „inwentarza” owe dobre fiskalne praktyki teraz przeszczepiamy na nasz rodzimy grunt.